W czwartkowe popołudnie gruchnęła wiadomość o dołączeniu Grzegorza Walaska do Enea Falubazu Zielona Góra. Taki ruch sprawił, że kibice INNPRO ROW-u Rybnik zaczęli się zastanawiać, czy to nie wpłynie na jego dyspozycję.
Doświadczony zawodnik w listopadzie po pięciu sezonach odszedł z Ostrowa Wielkopolskiego. Nie mógł jednak narzekać na brak ofert z innych klubów. Przed rokiem prezentował bowiem wysoką średnią, która pozwoliła mu być szóstym najskuteczniejszym Polakiem na zapleczu PGE Ekstraligi. Początkowo wydawało się, że dołączy do H. Skrzydlewska Orła Łódź, lecz tam zmieniono koncepcję składu na młodszą. Później był już po słowie z InvestHousePlus PSŻ-em Poznań, który mimo zajęcia ostatniego miejsca w tabeli pojedzie w Metalkas 2. Ekstralidze. Ostatecznie jednak mimo danej obietnicy podpisał kontrakt w INNPRO ROW-ie Rybnik.
Jazda nie będzie jednak jedynym zajęciem 47-latka. Dołączył bowiem do sztabu szkoleniowego Enea Falubazu Zielona Góra, gdzie będzie szkolić swoich następców. Skupi się przede wszystkim na klasie 250cc, lecz jeśli będzie możliwość, to także będzie doglądać zawodników z mini żużla. Walasek, który cały czas się ściga na wysokim poziomie, zna żużel „na wylot”, co w połączeniu ze swoim ogromnym doświadczeniem może przekazywać ogromną wiedzę młodzieży Enea Falubazu Zielona Góra. Decyzję o powrocie do macierzystego ośrodka musiał jednak przemyśleć.
– Na początku nie wiedziałem, jak można to pogodzić. Wróciłem sobie myślami, co się działo w ostatnich latach i to zazwyczaj cały tydzień nie było większego problemu, że nie miał czasu. Także spróbuję to pogodzić – powiedział dla klubowych mediów.
Jazda przede wszystkim
Nowe zajęcie Walaska nie zostało zbyt dobrze odebrane przez kibiców INNPRO ROW-u Rybnik. Część z fanów zaczęła snuć teorię, że nie będzie on się zbyt nadwyrężał na torze, bo ma już drugą, bezpieczną posadę w Zielonej Górze. Zawodnik jednak przynajmniej na tę chwilę nie zamierza kończyć kariery i to właśnie starty w zielono-czarnym kewlarze będą dla niego priorytetem na nadchodzący sezon.
– Dla mnie najgorszy będzie ten początek sezonu. Jestem aktywnym zawodnikiem i tutaj stawiam się w 100% w tę rolę. Na tyle jak będę mógł, to przyjadę, pomogę i przekażę to co kiedyś mi zostało przekazane przez trenerów, przez kolegów z toru – dodał.
Na jak najlepszą dyspozycję Grzegorza Walaska liczą też w Rybniku. INNPRO ROW zbudował bardzo silny skład i chce włączyć się w walkę o powrót do PGE Ekstraligi. Sezon zainaugurują jednak od meczu wyjazdowego, który będzie miał podwójne znaczenie dla reprezentanta Polski. „Rekiny” pierwszy mecz odjadą bowiem w Poznaniu, gdzie w dalszym ciągu nie wybaczono zachowania Walaska.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!