W ciągu zaledwie dwóch dni Brady Kurtz wystartować miał trzykrotnie. Skończyło się jednak tylko na występie w Rybniku. Co się dzieje z Australijczykiem?
– Złamał dwa żebra i nie mógł wystartować w drugim meczu w Anglii. Miał problemy z oddychaniem i musiał udać się do szpitala – mówił o Kurtzie menadżer Dackarny Malila.
Ale jak to bez niego?
Chyba nikt w Rybniku nie wyobraża sobie startów w play-offach bez najlepszego zawodnika Metalkas 2. Ekstraligi, czyli Bradyego Kurtza. Takie coś niesamowicie utrudniłoby Rybnikowi walkę o finał, którą stoczą już w sobotę z PSŻ-em Poznań. No bo nawet z zz-tką, to co? Pojedzie Jamróg i Tungate, którzy przy ich najlepszej dyspozycji Kurtza godnie zastąpią, a później co? Walasek? Dlatego też kibice z niecierpliwością czekali, na dalszy rozwój wydarzeń.
Lider „Rekinów” postanowił się w końcu osobiście ustosunkować do całej sytuacji. Poinformował on, że przerwa spowodowana jest chęcią jak najlepszych występów w nadchodzących meczach.
– Oświadczenie o kontuzji – Po wypadku w Krośnie w ostatni weekend, podczas meczów miałem duże problemy z klatką piersiową i oddychaniem. Sytuacja stawała się coraz gorsza. W poniedziałek w Machasterze nie byłem w stanie ścigać się na poziomie, jakiego oczekiwałbym ja lub mój zespół. W poniedziałek po południu poszedłem na prześwietlenie i okazało się, że mam pęknięte 2 górne żebra. Wziąłem ten tydzień wolnego, aby zregenerować się i dać sobie szansę na jak najlepsze występy w barażach dla Rybnika w ten weekend, a także Belle Vue Aces i Dackarnie w kolejnych tygodniach – napisał w swoich social mediach Kurtz. Wygląda więc na to, że kibice, jak i działacze klubu z Rybnika mogą odetchnąć z ulgą.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!