Zdunek Wybrzeże Gdańsk uległo w sobotę w Pile tamtejszej Euro Finannce Polonii. Podopieczni Lecha Kędziory musieli sobie radzić m.in. bez Andersa Thomsena oraz z tymi, którzy rozczarowywali na pilskim obiekcie.
Już w pierwszym biegu gdańszczanie stracili Andersa Thomsena. Upadek duńskiego żużlowca spowodował jego klubowy partner – Oskar Fajfer, którego pociągnęło na ostatnim okrążeniu. – Fajfer strasznie przeżywał to co się stało i że był tego winowajcą. Anders generalnie był mocno oszołomiony. Na szczęście skończyło się na silnym stłuczeniu. Być może potrzebna będzie przerwa, ale zaraz po meczu Anders pisał sms do Mikkela Becha, że w piątek pojedzie w Danii. W sobotę mamy mecz w Gdańsku z Motorem Lublin. Jeśli Anders nie będzie w stanie jechać, mam w odwodzie Patricka Hougaarda – mówi trener Lech Kędziora na łamach portalu sport.trojmiasto.pl.
Przyjezdnym brakowało też punktów Michała Szczepaniaka (4 pkt.) oraz w drugiej fazie meczu Mikkela Michelsena, któremu końcówka zdecydowanie nie wyszła. Próbowali nadgonić to juniorzy, lecz oni radzili sobie ze zmiennym szczęściem. – Brakowało nam lidera. W końcówce przebudził się Bech, ale było za późno. Michelsen zawalił dwa wyścigi, a z jednego został wykluczony za spowodowanie upadku Patryka Fajfera. Nie zgadzam się z tą decyzją sędziego, bo jak wykazały powtórki, nie było tam kontaktu pomiędzy zawodnikami. Arbiter popsuł nam zabawę, ale nic nas jednak nie usprawiedliwia, jeśli chcemy awansować do ekstraligi, trzeba zapier….. i wygrywać takie mecze. Nie ma taryfy ulgowej. W Lublinie czy Rybniku przecież wcale nie będzie łatwiej – grzmi szkoleniowiec Zdunek Wybrzeża.
źródło: sport.trojmiasto.pl
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!