Bocar Włókniarz Częstochowa wygrał wszystkie rundy finałowe Drużynowych Mistrzostw Polski Juniorów i bezapelacyjnie zdobył złoty medal w tych rozgrywkach. Wyścig po którym częstochowianie mogli oficjalnie świętować ten triumf, to wygrana w siedemnastym wyścigu Franciszka Karczewskiego, z którym porozmawialiśmy po zakończeniu zawodów.
Zawodnicy Bocar Włókniarza wygrali czwartą rundę finałową, zdobywając 38 punktów. Cztery z nich zdobył Franciszek Karczewski, który jednak był "cichym" bohaterem kibiców, ponieważ to po jego zwycięstwie w siedemnastej odsłonie dnia "Lwy" mogły świętować tytuł Drużynowego Mistrza Polski Juniorów w sezonie 2021. – Nie jestem do końca zadowolony z tych zawodów. Początek mi nie wyszedł, popełniłem błędy w ustawieniach sprzętowych, ale także przytrafiły mi się błędy na dystansie. Bardzo chciałem pojechać w wyścigu nominowanym i zrobić swoje, pojechać najlepiej jak potrafię. Udało się wygrać i przypieczętowałem sukces drużyny – skomentował Franciszek Karczewski.
Młody zawodnik "Lwów" ma za sobą bardzo dobry sezon pod względem występów w rozgrywkach DMPJ. Niejednokrotnie, jako bardzo młody zawodnik, wygrywał wyścigi, w których brali udział zawodnicy startujący na co dzień w PGE Ekstralidze oraz eWinner 1. Lidze Żużlowej. Dla 15-latka był to bardzo udany sezon. – Jestem bardzo zadowolony z tegorocznych występów. Starałem się robić wszystko co w mojej mocy, nie zastanawiać się czy jadę z zawodnikami z Ekstraligi, czy 1. Ligi. Jechałem jak najlepiej potrafiłem, biorąc pod uwagę swoje umiejętności i możliwości. Starałem się rozwijać – dodaje zawodnik Bocar Włókniarza.
Ekipa "biało-zielonych" w tym sezonie dysponowała pięcioma młodzieżowcami, którzy regularnie startowali w rozgrywkach Drużynowych Mistrzostw Polski Juniorów. Dawało to spokój Piotrowi Świderskiego i Sławomirowi Drabikowi, w przypadku kontuzji któregoś ze swoich podopiecznych, lecz szeroki skład mógł powodować pewną konkurencję w walce o "pierwszą czwórkę" na zawody młodzieżowe. – W naszej drużynie jest bardzo dobra atmosfera. Nikt nie chce być lepszy od drugiego. Jeździmy dla siebie, aby się rozwijać. Nie ma podejścia, że Jakub Miśkowiak jest najlepszy i każdy mówi, że jest najlepszy, i koniec tematu. Tutaj każdy jedzie swoje i nie odczuwamy dodatkowej rywalizacji – wyjaśnia 15-latek.
W następnym sezonie, jak już powszechnie wiadomo, powstanie U24 Ekstraliga. Wydaje się, że będzie to dobre miejsce dla młodych zawodników, którzy nie załapią się do pierwszego składu w najlepszej lidze świata. Młodzieżowcy będą mogli również wybrać alternatywną opcję i spróbować swoich sił w 2. Lidze Żużlowej. – Na razie jeszcze nie wiem tak naprawdę gdzie będę startować w przyszłym sezonie. Zostały mi jeszcze do odjechania ostatnie zawody. Po sezonie dopiero będziemy rozmawiać, więc na razie jeszcze nie mogę nic powiedzieć – zakończył złoty medalista Drużynowych Mistrzostw Polski Juniorów.
Źródło: inf. własna
Oferta na PGE Ekstraligę dostępna tutaj -> sprawdź szczegóły!
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!