Choć bydgoszczanie i poznaniacy mieli przed weekendem tyle samo punktów w ligowej tabeli, Gryfy nie miały w niedzielę żadnych argumentów, by postraszyć Skorpiony. Jerzy Kanclerz uważa jednak, że porażka mogłaby być niższa, gdyby jego drużyna nie borykała się z problemami zdrowotnymi.
Ostatecznie PSŻ triumfował 54:36. Humory gości dodatkowo zepsuł koszmarny upadek Rene Bacha. Duńczykowi wprawdzie nic wielkiego się nie stało, ale pierwotna informacja wskazywała na bardzo poważną kontuzję. – Chciałbym przede wszystkim pogratulować Tomkowi Bajerskiemu. Było wiadomo, że po przegranej 43:47 w pierwszym spotkaniu nie byliśmy faworytami również tutaj. Mecz nie ułożył się dla nas idealnie. Po kontuzji Rene Bacha w trzeciej serii startów było już wiadomo, że przegramy. Mimo wszystko uważam, że wynik 54:36 jest nieco za wysoki, ale takie są fakty i ciężko z nimi dyskutować – mówił na pomeczowej konferencji prasowej menadżer Polonii, Jerzy Kanclerz.
Oprócz Rene Bacha, w składzie bydgoszczan zabrakło także Damiana Adamczaka. Wprawdzie nie był on wpisany do awizowanego składu, ale wobec trzech obcokrajowców, którzy się w nim znajdowali, to właśnie ten zawodnik wydawał się naturalnym uzupełnieniem pod pusty numer 4. Tym większe było zdziwienie kibiców, gdy spiker na stadionie ogłosił, że pojedzie jednak Mikołaj Curyło. Dlaczego? – Damian wczoraj się źle poczuł i zadzwonił do mnie około dwudziestej, w związku z tym awaryjnie wystawiliśmy Mikołaja Curyło. Nasza kadra jest szeroka, bo to jest osiemnastu zawodników, ale nie przekłada się to na jakość. Było już wcześniej pewne, że Miki dostanie szansę w którymś ze spotkań wyjazdowych – albo w Poznaniu, albo w Rzeszowie. Przypadło mu zastąpić Damiana przeciwko PSŻ-owi, ale jego występ ze Stalą nie jest wykluczony. Przyznam, że pojechał słabo, bo na treningach pokazuje wyższą dyspozycję. Mimo wszystko, nie oczekiwałem po nim więcej, niż jednego-dwóch oczek i to się potwierdziło – wytłumaczył Kanclerz obecność Curyły. Ostatecznie zdobył on jeden punkt w pięciu gonitwach.
Wobec porażki w Poznaniu, ekipa z Bydgoszczy na 99% zajmie szóste miejsce w tabeli 2. Ligi Żużlowej. – Życzę Tomkowi, żeby jego drużyna awansowała do fazy play-off. Przed nami jeszcze trzy spotkania – wyjazdowe w Rzeszowie oraz domowe z Rawiczem i Opolem. Chcielibyśmy wygrać przynajmniej ostatnie z nich, choć oczywiście nie będzie łatwo. Jeżeli stan zdrowia Rene Bacha na to pozwoli, to skorzystamy z jego usług – zakończył Jerzy Kanclerz.
źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!