W związku z kłopotami PGG ROW-u Rybnik dotyczącymi juniorów, włodarze „Rekinów” postanowili wypożyczyć jednego z młodzieżowców z innego klubu PGE Ekstraligi. Do porozumienia udało się dojść ze Stalą Gorzów.
Na jednym z ostatnich treningów przed rozpoczęciem sezonu PGE Ekstraligi, łopatkę złamał Przemysław Giera. W inauguracyjnym starciu za niego pojechał niedoświadczony Kacper Kłosok, który nie zdobył ani jednego punktu. Sztab szkoleniowy ROW-u musiał zadziałać i znaleźć nowego juniora.
Pierwotnie zakładano, że w meczu w Grudziądzu, przeciwko miejscowemu GKM-owi wystartuje Błażej Wypior. W dniu spotkania okazało się, że jego miejsce zajmie… Kamil Nowacki, który został wypożyczony z gorzowskiej Stali. Na parę godzin przed rozpoczęciem rywalizacji potwierdzono go do startów w barwach PGG ROW-u. – Tak naprawdę to o godzinie 13:45 podpisałem wszystkie dokumenty umożliwiające mi jazdę w meczu. Prosto ze stadionu w Gorzowie jechałem tutaj, do Grudziądza, tak naprawdę w ciemno. Nie wiedziałem do końca, czy to się wszystko uda. O godzinie 16:00 dostałem komunikat, że jestem zatwierdzony i że mogę jechać jako pełnoprawny zawodnik w meczu. Kierownik w Gorzowie dopiął wszystko na ostatni guzik, więc wiedziałem, że tak będzie. Spodziewałem się, że jak mnie ktoś tutaj wysyła to nie będzie żadnych problemów – mówił Kamil Nowacki na antenie Eleven Sports.
W debiutanckim występie nie tylko w ROW-ie Rybnik, ale także w ogóle w PGE Ekstralidze, wychowanek „żółto-niebieskich” wywalczył cztery punkty z bonusem. – Wiadomo, że jak wszedłem już na stadion to było pełne skupienie i w jakimś stopniu to zaprocentowało. To mój debiut w PGE Ekstralidze. Myślę, że jak na pierwszy mecz to mogę być z siebie zadowolony. Oczywiście będę musiał obejrzeć spotkanie na spokojnie w domu i wyciągnąć wnioski, poprawić się na następny raz – dodał Nowacki.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!