Jednym z zawodników, którym nie poszedł po myśli barażowy mecz w Gorzowie Wielkopolskim był Kamil Nowacki. Po spotkaniu zamieniliśmy kilka słów z wychowankiem „żółto-niebieskich”.
Junior Arged Malesa TŻ Ostrovii nie może zaliczyć do udanych pojedynku o PGE Ekstraligę na „Jancarzu”. Kamil w niedzielnym meczu nie zdobył punktu, a w ostatnim starcie zastąpił go rezerwowy, debiutujący w lidze, Sebastian Szostak. – W pierwszym biegu zwyczajnie zatarł mi się silnik, później nawet nie przejechałem „kółka”. Szukaliśmy, szukaliśmy, ale nic z tego. No i potem rezerwa. Nie wiem, czy było tak kiepsko, ale nie udało się żadnych punktów zdobyć i tak się skończyło – tłumaczył były zawodnik Stali Gorzów.
Zapytaliśmy Kamila Nowackiego o to, z jakim nastawieniem podeszli do tego spotkania, jako drużyna, gdyż wiadome było nie od dziś, że mecz nie ma jednak większego znaczenia pod względem zmian w obsadzie PGE Ekstraligi i Nice 1. LŻ. – Staraliśmy się po prostu zdobyć jak najwięcej punktów, jak w każdym meczu zresztą. Nie przyjechaliśmy tu przegrać, więc do końca zadowoleni to my nie jesteśmy, a z pewnością ja – tłumaczył. – W tym momencie jesteśmy w stu procentach pewnie, że awansu nie będzie. Możemy teraz tylko zaprosić kibiców, żeby spotkać się na zakończenie tego sezonu. Postaramy się u siebie zrobić jak najwięcej, żeby im tez wynagrodzić i podziękować za cały sezon wiernego wsparcia. A ten oceniamy na duży plus.
Wychowanek Stali nie chciał mówić zbyt wiele w kontekście swojego przyszłego sezonu. Odpowiedział krótko. – Okienko transferowe zaczyna się w listopadzie i wtedy będziemy myśleć, co dalej – zakończył Kamil Nowacki.
Źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!