W Ostrowie Wielkopolskim zimą nudy nie ma. Pod koniec roku doszło do zmiany na stanowisku trenera drużyny. Mariusza Staszewskiego zastąpił w tej roli - Kamil Brzozowski. Zapraszamy do rozmowy z nowym trenerem Ostrovii.
Konrad Klusak (speedwaynews.pl): Zacznijmy sobie o podsumowania trzech lat pracy jako trener juniorów. Czego Cię nauczyła praca w tej roli? Co można wynieść z pracy z najmłodszymi adeptami?
Kamil Brzozowski (trener Arged Malesy Ostrów Wielkopolski): Na pewno cierpliwości. Jeden z chłopców jest taki, drugi taki. Ten przyjdzie do szkółki i sam już jeździ na motocyklach gdzieś po polu, a inny w ogóle nie jeździł nigdy i trzeba go nauczyć wszystkiego. Tej roboty jest bardzo dużo. Do każdego trzeba podchodzić indywidualnie. Są tacy, którzy nauczą się jazdy na tym dużym torze szybko i w przeciągu dwóch czy trzech treningów widać już postępy, a są tacy, którzy tej jazdy po prostu potrzebują więcej.
– Tak dużo się mówiło o tym, że nie byłeś do końca przekonany, żeby prowadzić pierwszą drużynę, że nie czułeś się w tym. Jednak wydaje się, że dość szybko po odejściu Mariusza Staszewskiego klub poinformował, że to ty zostałeś nowym trenerem. Długo nad tym myślałeś? Jak wyglądały rozmowy?
– Ja cały czas liczyłem, że Mariusz zostanie i będzie wszystko tak, jak było. Stało się jednak jak się stało i trzeba było się zdecydować. Praca z tymi młodymi chłopakami, wyjazdy na zawody i każde nawet najdrobniejsze sukcesy tych chłopaków sprawiała mi dużo frajdy. Teraz będę z nimi dalej pracował, ale nie będę ich szkolić od najmłodszych lat. Rozmawiałem z wieloma doświadczonymi trenerami, tak jak i z trenerem Stanisławem Chomskim czy z Robertem Kościechą. Każdy mówił mi, że skoro byłem już 3 lata w sztabie szkoleniowym to warto spróbować. Z adeptami i tak będę spędzać czas i spełniać się w tej roli. Czy to będzie dobry ruch, czy to wniesie coś dobrego do drużyny, to już się okaże po prostu.
– No właśnie. Mówiłeś, że rozmawiałeś ze Stanisławem Chomskim, a on ma być także twoim pomocnikiem-doradcą. Na czym ma polegać jego pomoc w sprawowaniu tej roli trenera?
– To będzie mój debiut. Jak były mecze ligowe to skupiałem się przede wszystkim na naszych młodych chłopakach. To im poświęcałem czas w parku maszyn i nie zawsze zwracałem uwagę na tych starszych. Będę potrzebował wprowadzenia odnośnie toru, jak ten tor najlepiej przygotować, żeby był powtarzalny. To zawodnicy muszą zdecydować, jaki tor chcą. Trener Stanisław Chomski ma ogromne doświadczenie i potrafi to wszystko poukładać. Ma pomóc mi wejść do nowej roli. On już jest „cwanym lisem” w tym sporcie, można tak powiedzieć.
– Czy Stanisław Chomski będzie od początku z tobą przebywał w parku maszyn?
– Mój plan jest taki, żeby od początku sezonu, od pierwszych treningów, sparingów, aż po zawody ligowe był ze mną.
– A Mariusz Staszewski kontaktował się z tobą jak ogłosili cię pierwszym trenerem? Rozmawialiście na ten temat?
– Cały czas mam kontakt z nim, nawet w pierwszy dzień świąt Bożego Narodzenia byłem u niego porozmawiać. Powiedział mi, że to jest dobra decyzja. Lepiej, żebym ja to wziął, niż gdyby miał przyjść ktoś obcy z zewnątrz. Znam tych młodych chłopaków, gdzie my mamy ich ponad trzydziestu w szkółce. Ja też nauczyłem się od Mariusza tego „trybu szkoleniowego”, który wprowadził i to zdaje egzamin.
– Jakie masz największe obawy w związku z pracą jako pierwszy trener?
– Obawy są zawsze. Liga jest bardzo silna. Wielu kibiców jest jednak „kibicami sukcesu” i będą oni oczekowali wyniku sportowego. Pewnie, że te porażki przyjdą. Będą one siedziały w głowie. Z adeptami, gdy się jechało na zawody to były to po prostu zawody traktowane jako zawody szkoleniowe. Rozmawiało się całą drogę o błędach, które popełniali, a tu jest cały stadion ludzi, którzy czekają na zwycięstwo. Także na pewno te porażki to chyba taka największa obawa.
– Kiedyś sam byłeś zawodnikiem i wiesz co czują zawodnicy w trudniejszych meczach. Czasami będziesz musiał podejmować decyzje, które mogą nie spodobać się innym.
– Tak. Teraz jestem po drugiej stronie barykady. Chłopaków jest ośmiu i każdy z nich chce jechać jak najwięcej biegów i zarabiać. Moją rolą będzie patrzeć na wynik całej drużyny i wiadomo, że zgrzyty mogą się pojawić. Będą pretensje, że dlaczego to ja zostałem odsunięty a nie kolega.
– Na żużlu ścigałeś się jeszcze niedawno, bo cztery lata temu. Czy twoja dość świeża głowa w tym fachu może być jakąś zaletą? Znasz obecne realia żużla i techniczne nowinki, które się obecnie stosuje
– W jakiś sposób z pewnością, bo jak na ten tor wyjeżdżasz to czujesz to wszystko. Motocykle i to wszystko nie zmieniło się tak diametralnie odkąd ja przestałem jeździć. Zawsze z boku słyszeć będę czy temu zawodnikowi „troszeczkę kręci”, czy ma za słaby motocykl. Wiadomo, że teraz są te teamy profesjonalne i oni mają swój zespół. No i uczyć ich jeździć nikt nie będzie, bo to już są doświadczeni zawodnicy z większymi czy mniejszymi sukcesami, ale doradzić w jaki sposób będę mógł. Jak będzie potrzeba to też zorganizuję jakiś trening, żeby coś posprawdzać i doradzić.
– Chciałem jeszcze zapytać o postać Nicolaia Klindta, który związał się z klubem kontraktem warszawskim. Będziesz go jeszcze sprawdzał na treningach? Będzie mieć szansę walczyć o skład na pierwszy mecz ligowy, czy raczej Duńczyk po prostu podpisał kontrakt, żeby przedłużyć sobie szansę na znalezienie nowego klubu?
– Z tego co wiem ustalenia były takie, że Nicolai podpisał umowę właśnie po to, żeby móc dalej sobie szukać klubu w Polsce. Wydaje mi się, że na chwilę obecną mamy piątkę bardzo dobrych seniorów i to na nich będziemy stawiać, a co będzie z czasem, to się okaże.
– Skoro rozmawiamy o zawodnikach to chcę zapytać jeszcze o Sebastiana Szostaka. Zmiana trenera to nowa rzecz dla niego, a był on bardzo zżyty z Mariuszem Staszewskim. Jak to wpłynęło na Sebastiana? Mieliście rozmowy „trenersko-zawodnicze”? Masz jakieś obawy w tej kwestii?
– Cały czas ze sobą i z Sebastianem się widujemy, bo codziennie praktycznie mamy zajęcia albo na sali albo na siłowni. Na pewno on może odczuć ten brak, bo Mariusz go prowadził od samych początków i przyjęcia do szkółki. Teraz jest już seniorem, ale on już jest zawodowcem i musi być samodzielny. Ten kontakt dalej będą utrzymywali i Mariusz Staszewski z pewnością zawsze będzie mógł mu doradzić jakoś. Sebastian ma stworzony swój zespół, z którego jest bardzo zadowolony. Teraz zimą będzie miał czas trochę poukładać to wszystko. Musi teraz więcej zaufać sobie, ale z pewnością da radę.
– Jakie cele postawił przed sobą klub i jakie stawiasz sobie ty na 2025 rok?
– Cel jest taki, że chcemy awansować do fazy play off. Jak się uda to wtedy będziemy walczyć o jak najlepszy wynik. Żużel pisze różne scenariusze.
Kamil Brzozowski w sezonie 2025 zadebiutuje w roli trenera. W ostrowskim zespole będzie miał do dyspozycji takich zawodników jak Frederik Jakobsen, Luke Becker, Sebastian Szostak, Norbert Krakowiak czy wybrany na kapitana drużyny Oliver Berntzon. Młodzieżowy duet będą tworzyć wychowankowie.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!