W cieniu faworytów z Leszna oraz Bydgoszczy, a także sprowadzającego głośne nazwiska sąsiada z Rzeszowa, bardzo ciekawą ekipę ułożyli działacze Wilków Krosno. Czy tak samo jak w 2022 roku będą w stanie pogodzić faworytów?
Wilki Krosno mają ostatnio dobry czas. Kilka dni temu krośnianie pochwalili się rekordową dotację od miasta, która ma wynieść 710 tysięcy złotych. Drugą dobrą informacją jest zadowalający postęp prac nad budową nowych trybun. Jak w październiku informował na swoich mediach sam klub, projekt ma być gotowy w styczniu 2026 roku.
Wilki Krosno zawiodły kibiców w sezonie 2024
Wilki Krosno po spadku z Ekstraligi po sezonie 2023, zmontowały interesującą drużynę. W drużynie pozostawiono Vaclava Milika, a „obudowano” go uznanymi nazwiskami na I-ligowym rynku. W zespole znaleźli się gwiazda Landshut Devils Dimitri Bergé, mający za sobą udany sezon Norbert Krakowiak, a po dwóch latach w Rybniku powrócił dobrze znający tor w Krośnie Patryk Wojdyło. Jeśli chodzi o pozycję U-24, sprowadzono objawienie sezonu 2023 Jonasa Seiferta-Salka. Dorzucając do tego mocną parę młodzieżowców, czyli Piotra Świercza i Szymona Bańdura, można było z całą pewnością powiedzieć, że drużyna prezentowała się naprawdę solidnie.
Sezon jednak brutalnie zweryfikował ambicje krośnian. O ile początek sezonu był jak najbardziej udany w ich wykonaniu, tak im dalej w las, tym więcej drzew. Kombinacja problemów zdrowotnych liderów oraz słabszej dyspozycji krajowych zawodników mogła przynieść wyłącznie jeden skutek – klęskę. Na nic się zdało nawet sprowadzenie niezwykle doświadczonego Duńczyka, Kennetha Bjerre. Wilki zakończyły sezon już na etapie ćwierćfinału. Za silny dla nich (jak i dla reszty przeciwników) okazał się rybnicki ROW.
Nie mieli sentymentów
W Krośnie wyciągnięto jednak wnioski i rozstano się z tymi, którzy zawiedli najbardziej. Podjęto bolesną dla kibiców o decyzję o pożegnaniu się z legendą Wilków, Vaclavem Milikiem. Czech spędził na Podkarpaciu cztery sezony, jednak ostatnio wyraźnie obniżył loty. Wypadł dopiero do trzeciej dziesiątki najskuteczniejszych żużlowców zaplecza PGE Ekstraligi. W sezonie 2025 zawita do Krosna już w roli gościa, bowiem 32-latek związał się z łódzkim Orłem. Razem z nim poszedł tam Patryk Wojdyło. W przyszłym sezonie na torze przy Legionów już w kasku czerwonym ani niebieskim nie pojedzie też Norbert Krakowiak. 25-latek po 10 latach przerwy ponownie przywdzieje barwy klubu z Ostrowa. Z zespołem rozstał się też Jonas Seifert-Salk. Duńczyk zakończył starty w kategorii U-24 i pierwszy sezon jako „pełnoprawny” senior spędzi w Pile.
Pozostawili trzon zespołu
W zespole pozostawiono formację zagraniczną. Jeszcze w trakcie sezonu ogłoszono pozostanie Dimitriego Bergé. Francuz czarował swoją jazdą na początku sezonu, jednak wszystko pokrzyżowała ciężka kontuzja. Po niej nieco spuścił z tonu, choć nadal prezentował się dobrze. Na uznanie działaczy zapracował też Kenneth Bjerre, który dołączył trafił do Krosna w połowie rozgrywek. W ciągu dziesięciu spotkań zdobywał średnio prawie dwa punkty na wyścig. Na papierze więc zawodnicy zagraniczni prezentują się naprawdę solidnie.
W klubie pozostali też młodzieżowcy, czyli Świercz i Bańdur. W poprzednim sezonie obaj przeplatali dobre występy z tymi nieco mniej udanymi, niemniej na własnym torze potrafili pokonywać bardziej doświadczonych zawodników. Na torze przy Legionów będą faworytem w każdym biegu młodzieżowym.
Mają bardzo silny duet Polaków
Największą uwagę przykuwa jednak krajowe zestawienie Wilków. W miejsce zawodzących Krakowiaka i Wojdyło ściągnięto Jakuba Jamroga i przede wszystkim Tobiasza Musielaka. Jamróg ma za sobą znakomity sezon w barwach ROWu Rybnik. Wychowanek Unii Tarnów notował blisko 2,1 punktu na bieg. Co nawet ważniejsze z perspektywy krośnian, Jamróg w sezonie 2024 rewelacyjnie spisywał się na torze w Krośnie. W rundzie zasadniczej wywalczył dziesięć punktów i bonus w pięciu startach, a w ćwierćfinale aż trzynaście punktów (również w pięciu startach).
Musielaka nie trzeba nikomu na Podkarpaciu przedstawiać. „Tofik” przyszedł do Krosna na początku sezonu 2021 już jako uznane nazwisko w I lidze. Przy Legionów „awansował” jednak z solidnego ligowca na prawdziwą gwiazdę rozgrywek. Sezon 2022 nie był dla niego indywidualnie tak udany, jednak odegrał bardzo ważną rolę w historycznym awansie Wilków do Ekstraligi. Następne dwa lata spędził w Ostrowie, gdzie ustabilizował się na bardzo solidnym poziomie, notując koło dwóch punktów na bieg. Udowodnił jednak na przestrzeni lat, w wielu klubach, że czuje się w tej lidze jak ryba w wodzie.
Niewiadoma na pozycji U-24
Kolejnym nabytkiem krośnian jest Mathias Pollestad. Norweg w zeszłym sezonie dobrze prezentował się w KLŻ w Polonii Piła, jednak będzie to dla niego pierwszy pełny sezon ligowy. 21-latek pokazywał już jednak, że drzemie w nim duży potencjał, zdobywając medale najważniejszych imprez juniorskich zarówno w Europie jak i na świecie.
Nie będą rywalom kłaniać się w pas!
Każdego z kwartetu Bergé – Bjerre – Jamróg – Musielak stać na regularne dwucyfrówki na zapleczu Ekstraligi. Cała czwórka przez ostatnie lata wyrobiła sobie solidną renomę na tym poziomie rozgrywkowym. Dokładając do tego silną parę juniorską, a także utalentowanego U-24, kibice Wilków mogą z optymizmem wyczekiwać inauguracji sezonu. Biorąc pod uwagę, że każdy z nich dobrze radzi sobie ze swoim domowym obiektem, należy przypuszczać, że w Krośnie będą groźni dla każdej drużyny. Jeśli chodzi o spotkanie wyjazdowe, to również każdy z nich powinien wykorzystać swoje doświadczenie na I-ligowych torach. Z Wilkami będzie musiał liczyć się każdy, nie wyłączając z tego grona faworytów z Leszna i Bydgoszczy.
Kluczowe będzie przełamanie na torach rywali?
Nie oznacza to jednak, że Wilki nie mają problemów. W przeciwieństwa do głośnego sąsiada z Rzeszowa, w Krośnie postawiono na stabilizację i zawodników, którzy są gwarancją dobrych I-ligowych punktów. Może to być jednak mieczem obosiecznym, ponieważ właśnie określenie „dobrych” jest tu słowem kluczowym. W składzie tak naprawdę nie ma elementu ryzyka i być może właśnie w niektórych momentach zabraknąć „błysku geniuszu” od któregoś z liderów, co może się okazać kluczowe w rywalizacji na szczycie.
Kolejnym powodem do niepokoju dla kibiców „Watahy” pod kątem walki w fazie play-off może być dyspozycja zawodników Wilków na torach potencjalnych rywali. Z dużą dozą prawdopodobieństwa można założyć, iż w decydującej rozgrywce przyjdzie im rywalizować na torze w Bydgoszczy lub w Lesznie. Tor przy Sportowej często sprawiał problemy Jamrogowi oraz Musielakowi, którzy rzadko notowali tam dobre występy. Ponadto w zeszłym sezonie fatalnie spisali się tam juniorzy, którzy nie ograli żadnego rywala. Pomimo dwuletniego pobytu w Polonii, lepiej na wyjazdach niż w Bydgoszczy spisywał się Kenneth Bjerre. Pokazał to w dwóch sezonach w barwach „Gryfów”, gdzie notował lepsze wyniki w delegacji niż w domu, a także w zeszłorocznym starciu obu drużyn. Jedynie Dimitri Bergé czuł się rewelacyjnie pod płotem bydgoskiego owalu.
Jeśli chodzi o tor w Lesznie, to Wilki Krosno mogą być spokojne o Tobiasza Musielaka, który jest wychowankiem „Byków”. Nieco gorzej sprawa się ma z Kennethem Bjerre. Duńczyk nie tylko słabo się spisał w zeszłorocznym memiorale Alfreda Smoczyka, ale też w ostatnich meczach ligowych na „Smoku”, gdzie przyjeżdżał wraz z drużyną z Grudziądza. Podobnie Jakub Jamróg, który na dodatek ma jeszcze dłuższą przerwę od ligowego ścigania w Lesznie niż Bjerre. Jeden epizodyczny występ w 2023 w PGE Ekstralidze zaliczył tam Mathias Pollestad, natomiast ligowy debiut na tym obiekcie zaliczy Berge.
Vaclav Milik po 4 latach pożegnał się z KrosnemAby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!