Junior potrzebny od zaraz. Taki szyld mogłaby wystawić Polonia Piła, która posiada w kadrze jedynie Dana Gilkes'a. Prezes klubu zapewnia, że trwają potrzebne rozmowy.
Polonia Piła, pomimo zawirowań, pojedzie w kolejnym sezonie. Sytuacja momentami przypominała film akcji, który zawierał zbyt wiele zwrotów. Nowy klub, prezes, wywiady, aż ostatecznie to Dariusz Pućka został głównym zarządca pilskiego klubu żużlowego. Kadra jest częściowo zapełniona, ale nadal brakuje kilku ważnych elementów.
Piła szuka juniora
Dan Gilkes to jedyny zawodnik w kadrze Polonii, który spełnia regulamin. Kluby mają prawo do wystawienia jednego zagranicznego młodzieżowca, zostawiając drugie dla zawodnika z polską licencją. Sęk w tym, że Piła nie posiada polskiego juniora. W zeszłym sezonie ratowano się tzw. gośćmi. Wraz z nowymi przepisami, zrezygnowano z takiej funkcji. Mateusz Panicz, Kacper Makowski czy Marcin Ogrodnik to nazwiska, które pojawiły się na stadionie jako krajowi młodzieżowcy.
Co jednak w kontekście nadchodzącego sezonu? – To jest oczywiście priorytet na tę chwilę i jest to najtrudniejsze zadanie – mówi Dariusz Pućka, prezes klubu, dla Tętna Regionu. – Nie są to łatwe rozmowy, bo brakuje nam juniorów. Nie mamy swoich. To jest na ten moment największe wyzwanie, przed którym stoimy w budowie składu.
Nie są to jednak jedyne rozmowy, jakie toczą się w szeregach klubu. – Pomysły mamy. Oczywiście te pomysły są uzależnione przede wszystkim od czasu pracy naszych działań ze sponsorami, bo najważniejsze jest to, aby nas było stać na tych nowych zawodników, bo to jest jakby klucz do wszystkiego. Jeżeli ustabilizujemy sytuację budżetową to będziemy myśleli o wzmocnieniach, a nie odwrotnie.
Jaki budżet?
Pieniądze nie są fontanną bez dna. Na dany sezon należy zebrać odpowiednią ilość, aby klub mógł spokojnie funkcjonować oraz działać w kolejnych latach. Budżet pilskiego zespołu ma wynosić 3 miliony złotych. – Budżet, żeby ruszyć powinniśmy zebrać w okolicy 3 milionów i to jest budżet do zebrania. To nie jest tak, że mamy go w kieszeni. To jest wyzwanie, które nas czeka. Wynika to z obliczeń kosztów, które przed nami stoją. Żużel, nie od dzisiaj wiadomo, jest sportem nietanim. Nie tylko w aspekcie sprzętu, ale również organizowaniu samych imprez sportowych, zabezpieczeniu medycznemu i wielu podobnych rzeczy. Kwoty stale rosną, a my musimy pracować nad zabezpieczeniem takiego właśnie budżetu – przyznaje Pućka.
Jak wiadomo, Polonia Piła otrzymała licencję 9 marca. Miesiąc przed rozpoczęciem rozgrywek to dosyć późna pora. Warto pamiętać, jak podchodzono do przyznania licencji Wölfe Wittstock. Prezes uważa, że trzeba było wszystko spokojnie dopiąć. – Dużo jest, że tak powiem obostrzeń licencyjnych, co należy zrobić, żeby tę licencję otrzymać. Trochę trwało, żebyśmy parę rzeczy przygotowali, zebrali budżet. Mogę tylko w tym miejscu podziękować wszystkim firmom, osobom, które zaangażowały się w pomoc przy tym przedsięwzięciu i pomogły nam, abyśmy mogli to wszystko spiąć.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!