Po półfinałowym meczu brytyjskiej Premiership zawrzało w sieci po komentarzu jednej z fanek. Drużyna Belle Vue Aces pokonała na własnym torze Sheffield Tigers 51:39.
Po zakończonym spotkaniu jedna z kibicek miejscowej drużyny zamieściła w mediach społecznościowych wpis odnośnie skandalicznego zachowania Jacka Holdera. Żużlowiec drużyny gości został oskarżony o aroganckie zachowanie wobec syna fanki. Całość tego wpisu dostępna jest tutaj.
Zawodnik miał zostać poproszony o program zawodów, a następnie autograf przez młodego chłopca. Zdaniem matki dziecka, Australijczyk zareagował bardzo agresywnie, dwukrotnie rzucając programem w stronę chłopca. Doczekaliśmy się odpowiedzi drugiej ze stron. Jak można było się spodziewać, relacja Jacka Holdera jest zupełnie inna. Nie rozumie on oskarżeń kierowanych w jego stronę i twierdzi, że żadne z zachowań opisanych w poście kibicki nie miały miejsca.
Odpowiedź Jacka Holdera
„Nie mogę uwierzyć, że muszę zamieścić ten wpis o fałszywych oskarżeniach przeciwko mnie, ale każda historia ma dwie strony. Sprawa stała się poważniejsza niż powinna.” – Zaczyna swój wpis Jack Holder. – „Po 15 biegu zjechałem do parku maszyn i zdjąłem kask. Przy ogrodzeniu stało dziecko, które poprosiło mnie o program meczowy. Dałem mu go przez siatkę z drutu kolczastego i obróciłem się żeby porozmawiać z kolegami z drużyny. Chłopiec później poprosił mnie jeszcze o podpis na tym programie, co zrobiłem i oddałem program przez siatkę. Wtedy się podarł, więc podniosłem obie części i oddałem je dziecku, które wyglądało na bardzo szczęśliwe!” – kontynuuje zawodnik.
Wersja Jacka Holdera różni się o 180 stopni od tej, przedstawionej przez matkę młodego kibica. Nie ma w niej mowy o żadnym przejawie agresji. To jednak nie koniec niedomówień, które przedstawia żużlowiec. – „Wtedy do ogrodzenia podszedł jego tata i zaczął mnie obrażać. Spytałem go o co chodzi, na co odpowiedział, że rzuciłem programem w jego syna a on zaczął płakać. Odwróciłem się wtedy do mojego zespołu żeby porozmawiać o meczu, ale zostało to odebrane jako próba wciągnięcia w kłótnię mojego menedżera i brata, co również jest kłamstwem. Jak mogę rzucić w dzieciaka programem przez siatkę z drutu kolczastego?” – Opowiada młodszy z braci Holderów.
Zawodnik padł ofiarą hejtu?
Zdaniem zawodnika całe zajście niestety nie zakończyło się w parku maszyn. Australijczyk opisał także rzekome nieodpowiednie zachowanie ojca dziecka już po powrocie do domu. – „Ten ojciec wypisywał obrzydliwe komentarze pod zdjęciami mojej partnerki i mojego syna. Od czasu spotkania wpadł w szał i rozpowiada w mediach społecznościowych nieprawdziwe informacje. Sposób ich interpretacji jest tak daleki od prawdy, że aż śmieszny. Groził również mojemu menadżerowi Simonowi Stead’owi, śmiejąc się, że teraz jest to wszędzie w mediach społecznościowych. Sam już nie wiem czy to ma być zabawne, czy robi się poważne.” – kończy Jack.
Wersje pomeczowych zdarzeń z parku maszyn na stadionie w Manchesterze są więc dwie. Są one również zupełnie inne od siebie. Czy to rodzice dziecka źle zinterpretowali zachowanie zawodnika lub też szukają rozgłosu w mediach? A może to Jack Holder próbuje oczyścić się z zarzutów „odbijając piłeczkę” i oskarżając rodziców dziecka. Ta pozasportowa kwestia na ten moment pozostaje do indywidualnej interpretacji.
Tak jak w przypadku wpisu matki dziecka, oczywiście załączamy również oryginalny wpis Jacka Holdera.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!