Za Speed Car Motorem Lublin bardzo wartościowy sezon, zakończony w strefie poza barażami. Trzy transfery, które przeprowadzono w klubie, mają pozwolić włączyć się do walki o play-off.
Skazywany na spadek z hukiem lubelski Speed Car Motor utrzymał się w PGE Ekstralidze. Teraz jego niewdzięczną rolę przejął PGG ROW Rybnik, który ściągnął kilku interesujących zawodników, ale na papierze wydaje się, że to za mało, aby utrzymać się w najwyższej klasie rozgrywkowej. Jakub Kępa, który gościł w magazynie Pięć Jeden, nie ukrywa, że jedynym ratunkiem jest wprowadzenie kalkulowanej średniej meczowej. – Każdy beniaminek ma ciężko ze zbudowaniem składu na utrzymanie czy walkę o play-offy. Teraz widać to po Rybniku i nie zazdroszczę, bowiem sam przechodziłem to samo. Każdy z zespołów, jeśli nie wprowadzimy KSM-u, to będzie miał taką sytuację – za rok, za dwa. Wierzę, że władze Ekstraligi i większość klubów podejmie taką decyzję, aby ten KSM wprowadzić.
Do składu Speed Car Motoru Lublin dołączyła trójka zawodników – Oskar Bober, Jakub Jamróg oraz Matej Žagar. Oprócz tego zostali m.in. Grigorij Łaguta, Mikkel Michelsen, Paweł Miesiąc oraz duet juniorski – Wiktor Lampart i Wiktor Trofimow. – Starałem się, aby zbudować zespół na nasze możliwości. Ten skład jest mocniejszy, niż ten w 2019 roku.
Jednym z zawodników, który był na celowniku włodarzy lubelskiego klubu był Jason Doyle. Australijczyk ostatecznie w ramach wypożyczenia z Apatora Toruń trafił do ligowego rywala – forBET Włókniarza Częstochowa. – Z Jasonem odbyłem jedno spotkanie. Porozmawialiśmy, ustaliliśmy wstępnie warunki, ale myślę, że tydzień czy dwa później już wiedziałem, że będzie krążył i szukał lepszych ofert. Bardzo szybko był wdrożony plan B w postaci Mateja Žagara. Doszło do szybkiego spotkania, co było dobrym ruchem z tego względu, że Matej też miał wiele ofert. W mojej ocenie nadal jest on zawodnikiem ze ścisłej czołówki, co pokazuje dziewiąta lokata w cyklu Grand Prix. Potrafi jeździć i myślę, że zmiana klubu oraz otoczenia będzie dodatkowym bodźcem, aby pojechać lepiej, niż w sezonie 2019.
Drugim z zawodników, który znalazł się na liście życzeń był Krzysztof Kasprzak. Jakub Kępa nie chce za wiele mówić na temat rozmów ze srebrnym medalistą Indywidualnych Mistrzostw Świata z 2014 roku. – Temat Krzysztofa Kasprzaka jest dla mnie zamknięty i nie będę wyciągał go do mediów. Mam wnioski z tych negocjacji. Został wdrożony plan B i cieszę się, że Jakub Jamróg jest z nami na pokładzie i mam nadzieję, że pokaże lepsze wyniki.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!