Jednym z zawodników, który zdecydował się parafować kontrakt w poznańskim PSŻ-cie jest Duńczyk - Jason Jørgensen. Choć w minionym sezonie nie otrzymał on szansy od trenera Bajerskiego, nie stało to na przeszkodzie, by podpisać nową umowę.
W poznańskim składzie w porównaniu z ubiegłym okienkiem transferowym doszło do bardzo wielu zmian. Drużynę opuściło, aż dziewięciu seniorów, z Frederikiem Jakobsenem na czele. Teraz Tomasz Bajerski będzie miał do dyspozycji siedmiu zawodników mogących startować pod numerami 1-5 oraz 9-13. Będzie to trójka krajowych seniorów (Dróżdż, Nowak, Kajzer), a także czwórka obcokrajowców (Bellego, Borodulin, Jørgensen i Krčmář). Nowa umowa Duńczyka z pewnością była niespodzianką. – Wierzę, że tym razem będę miał możliwość bywać w Polsce częściej, a co za tym idzie, także ścigać się. Miałem jakieś oferty z Polski, lecz tak naprawdę zależało mi na tym, aby zostać w Poznaniu – mówi 20-letni żużlowiec, w rozmowie z naszym portalem.
Miniony sezon z pewnością Jørgensen może spisać na straty. Z powodu urazu ręki nie wystartował w finale Indywidualnych Mistrzostw Danii do lat 21 (przed rokiem był czwarty – dop. red.), zaś w majowych eliminacjach do IMŚJ i IMEJ w swojej ojczyźnie z czterema punktami zajął dopiero dwunaste miejsce, w efekcie czego nie uzyskał przepustki do walki na międzynarodowym szczeblu. – Bardzo mi szkoda tych zawodów. W krajowych mistrzostwach nie mogłem wrócić na tor tak szybko, ponieważ po jednym z upadków doznałem urazu i w efekcie nie miałem należytego czucia w dłoni. Zaś w Holstebro… szkoda gadać. Chcę wygrywać, więc każda porażka mnie rozczarowuje. Muszę patrzeć jednak tylko w przyszłość – dodaje.
Kolejny rok startów dla Duńczyka będzie ostatnim w gronie juniorów. Żużlowiec, któremu wróżono wielką karierę jeszcze za czasów mini żużla, nie do końca pokazał swój potencjał i prawdę mówiąc, może "zniknąć" w tłumie swoich rodaków, tak jak to bywa z polskimi jeźdźcami… – Nie omijały mnie niestety kontuzje. Moje wyniki bywały różne, na pewno nie mogę być z nich do końca zadowolonym, ale też nie czuję rozczarowania swoją postawą. Wierzę i będę dążył do tego, aby w przyszłym roku to się zmieniło – zapowiada zawodnik.
W czasie europejskiej zimy zawodnik Power Duck Iveston PSŻ-u Poznań wylatuje do Australii, bowiem mało kto wie, iż w połowie jego geny są właśnie z kraju kangurów. Niewykluczone, że weźmie on udział w kilku imprezach w swojej drugiej ojczyźnie, by mieć kontakt z motocyklem w czasie przerwy między sezonami. Jørgensen w ostatnim wywiadzie, który był publikowany na łamach klubowej strony jego polskiego klubu, przyznał, że jeśli miałby możliwość, to z pewnością pomógłby w rozwoju australijskiego speedwaya. Na koniec zapytaliśmy go więc o to czy nie myślał, by startować jednak pod inną flagą narodową. – Była taka myśl, gdy byłem dzieciakiem. Jednak teraz wiem, że podjąłem słuszną decyzję, by reprezentować Danię.
źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!