Po kilku latach przerwy Jason Doyle ponownie zaprezentuje się przed australijską publicznością. Jest to jednak przemyślany ruch, który ma mu pomóc wrócić na szczyt.
Nie jest on zadowolony z tego jak wyglądały ostatnie sezony. Dwukrotnie wypadł on z cyklu o miano najlepszego zawodnika świata. Tłumaczy się sporą ingerencją w sprzęt, który nie szedł w parze z osiąganymi wynikami na torze. Stąd też decyzja o wzięciu najlepszych silników do rodzimego kraju. Mimo startu w Mistrzostwach to osiągnięcie dobrego wyniku dla Doyle’a nie jest najważniejsze. – Ostatnie dwa lata w moim wykonaniu były katastrofą. Brakowało mi prędkości przez co popełniałem błędy. Jeździłem bardziej agresywnie i robiłem manewry których nie powinienem. Ludzie muszą zrozumieć, że sukces w żużlu kosztuje ogromnie dużo pieniędzy. Musimy testować sprzęt a najlepszym sposobem na to jest rywalizacja z innymi zawodnikami spod taśmy. Dlatego do Australii wziąłem najlepszy sprzęt, chcę by wszystko wróciło do normy i wejść mocno w kolejny sezon. Nie stawiam sobie za cel zdobycia Mistrza Australii. Jedynie na czym mi zależy to duża ilość testów – tłumaczył.
Wróci stary Doyle?
Jason Doyle w swoim dorobku ma zaledwie jeden tytuł Indywidualnego Mistrza Australii. Nie bywał jednak zbyt częstym gościem w tamtejszych mistrzostwach. Co ciekawe sezon 2023 będzie inny a nowego zawodnika Wilków Krosno kibice mogli zaobserwować na torze jeszcze przed rozpoczynającą rundą w Gillman. Postanowił się podzielić powodami decyzji o powrocie. – Przed nowym sezonem wprowadzam w teamie duże zmiany. To jest głównym powodem dlaczego postanowiłem wrócić do startów w Australii. Pomimo wyników wiem, że Mistrz Świata z 2017 roku jest wciąż we mnie. Cały czas jestem rządny tytułów. Jeśli bym tego nie miał to wycofałbym się z cyklu Grand Prix po ostatnim sezonie – powiedział dla SpeedwayStar’a.
Co ciekawe Doyle postanowił wymienić całkowicie swój garaż. Wraca on do sprawdzonych rozwiązań sprzed lat, które dały mu tytuł Mistrza Świata. Zauważa też dość znaczący fakt. – Postanowiliśmy całkowicie wymienić nasze zaplecze. Stawiamy na prostotę i zabawę. Przez ostatnie lata działo się bardzo dużo, ale ostatecznie nie działało dobrze. Dlatego też wracamy do prostszych rozwiązań. Chcę się dobrze bawić, bo nigdy nie wiesz kiedy będzie twój ostatni sezon – zakończył dla magazynu SpeedwayStar.
By skoncentrować się tylko na sobie Jason Doyle postanowił także zrezygnować ze startów w kadrze prowadzonej przez Marka Lemona. To jednak nie oznacza, że jego liczba startów drastycznie zmaleje. Będzie bowiem startował w trzech ligach. W Polsce będzie bronić barw beniaminka PGE Ekstraligi – Cellfast Wilków Krosno, w Anglii Ipswich Witches, zaś w Szwecji Indianerny Kumla.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!