We wtorkowy poranek polskiego czasu trwać będzie inauguracyjna runda Indywidualnych Mistrzostw Australii na sezon 2023. Jednym z głównych faworytów jest Jason Doyle. Dotychczas doświadczony zawodnik sięgał po złoto zaledwie raz i będzie chciał powtórzyć swój sukces z sezonu 2015.
Po nieudanym sezonie 2022 Jason Doyle planuje szereg zmian, by wrócić do swojej mistrzowskiej formy. Jednym ze zmienionych aspektów przygotowań był powrót do Australii i udział w mistrzostwach kraju. Ściganie się, gdy Europejczycy przygotowują się w salach gimnastycznych może być pewną przewagą. Pomijając ten aspekt, Doyle z pewnością może powalczyć o triumf. 37-latek mimo przeciętnej formy w ostatnim roku, jest naturalnie faworytem do złota.
Mocna obsada
Chrapkę na czwarty tytuł z rzędu ma jednak Max Fricke. Na pierwsze złoto w kolekcji czeka Jack Holder. Udział w zawodach wezmą też starszy z braci Holderów oraz Rohan Tungate. Kandydatów do medali więc nie brakuje. – To jest zdecydowanie jedna z najsilniejszych obsad, jakie mieliśmy w ostatnich 15 latach. Na pewno nie będzie łatwo. Na liście jest sporo chłopaków, którzy jeździli w Australii w ostatnich latach i mają połapane kąty na tych torach. Czeka mnie trudne zadanie – mówi Jason Doyle w rozmowie z fimspeedway.com.
Jak to mają w zwyczaju Australijczycy, „Doyley” liczy na dobry wynik, ale raczej nie czuje wielkiego ciśnienia. W końcu „kangury” dobrze się znają i jazda w ojczyźnie to dla nich też dobra zabawa. – Te mistrzostwa nie mają jednego faworyta. Wszyscy zawodnicy nominowani do udziału są bardzo dobrzy. Spodziewam się wymagającej rywalizacji i mam nadzieję, że będzie też z tego trochę frajdy – przyznaje główny faworyt cyklu, który 3 stycznia rozpocznie się w Gillman.
Wraca stary, dobry Doyle?
Próbkę „zimowych” możliwości Doyle’a kibice na Antypodach widzieli dwa razy jeszcze w starym roku. W „Boxing Day” z niezłej strony pokazał się w Kurri Kurri, jednak po wykluczeniu zabrakło go w finale. Krótko później Australijczyk był o włos od triumfu w Mistrzostwach Oceanii. Po kapitalnym pojedynku górą był jednak dość nieoczekiwanie Adam Ellis. To dobry prognostyk, bo końcówka sezonu w Europie była bardzo słaba.
W Mistrzostwach Australii oprócz medali na szali są także przepustki do eliminacji do SGP. To właśnie w ten sposób Doyle dostał się do cyklu, a następnie sporo w nim namieszał, by w 2017 roku sięgnąć po tytuł. Czy interesuje go miejsce w eliminatorach? – Kto wie? Zawsze chcę się dostać do SGP poprzez utrzymanie, choć w ostatnich dwóch latach mi się nie udało. W następnych miesiącach zobaczymy, co się wydarzy i jak dobry będzie mój żużel – odpowiada dyplomatycznie.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!