W zbliżającym się sezonie Premiership Jason Doyle będzie jeździć w jednym zespole ze swoim rodakiem. Keynan Rew po kilku latach w Polsce zdecydował się na kontrakt na wyspach i jego starszy kolega bardzo chwali taki wybór niespełna 20-latka. Zdaniem Doyle'a to ścieżka, którą powinno kroczyć więcej zawodników.
Choć zeszły sezon na wielu frontach nie był dla Doyle’a zbyt udany, Australijczyk na Wyspach Brytyjskich nie mógł mieć zastrzeżeń co do swojej jazdy. W większości spotkań Mistrz Świata z 2017 roku był absolutnym liderem Ipswich Witches. Głównie dzięki niemu zespół zdołał wygrać rundę zasadniczą. Tam przygoda związana z walką o tytuł się skończyła, bo „Wiedźmom” zabrakło pary do pokonania Belle Vue Aces. Jason Doyle cały sezon jeździł równo i dobrze. W tym roku liczy na jeszcze lepszy rezultat.
Nowa twarz i dobry ruch
Pomóc ma w tym były klubowy kolega Doyle’a z Polski, a także rodak. Na Foxhall Stadium trafił Keynan Rew. Młody Australijczyk związany z Unią Leszno zimą doznał urazu kręgosłupa, jednak wraca do formy i ma pomóc Witches w walce o triumf w lidze. Jego starszy rodak i lider zespołu uważa, że taką ścieżką powinno kroczyć więcej Australijczyków. – To wielki błąd, że te młode dzieciaki jadą od razu do Polski i jeżdżą tam, zamiast próbować się najpierw na wyspach – zaznacza Jason Doyle.
Zdaniem 35-latka na Wyspach Brytyjskich zawodnicy realnie poprawiają swoje umiejętności. Przyjazd najpierw do Polski ma według doświadczonego żużlowca dużą wadę. – Mam nadzieję, że chłopaki zerwą z tym zwyczajem – mówi Australijczyk w rozmowie z fimspeedway.com. Jego zdaniem ściganie na Wyspach Brytyjskich uczy jazdy w trudniejszych warunkach. – Może widzą dolary, a nie to, że żużel na wyspach daje ci umiejętności. Widać to wtedy, kiedy trzeba jeździć na wymagającej nawierzchni. Zawodnicy jeżdżący tylko na dużych owalach zaczynają mieć problemy – podkreśla.
Idealny ruch dla juniora?
Przypomnijmy, że Keynan Rew jest młodzieżowcem. 20-latek przyszły rok spędzi na wypożyczeniu w Gdańsku, jednak pozostaje związany z Fogo Unią Leszno. To tam lepiej poznał się z Doyle’em, który zimą postanowił niespodziewanie zmienić decyzję i odejść. Starszy z zawodników deklaruje jednak chęć dalszego wsparcia w Ipswich. Namawiał go na transfer. – Będę mu pomagać tak dużo, jak będzie tego chciał. Myślę, że on może być naszym „asem” – przyznaje.
Jason Doyle zna smak tytułu mistrzowskiego na Wyspach Brytyjskich. Po złoto sięgał z ekipą Swindon Robins w sezonie 2019 i 2017. Na to samo liczy w drużynie, w barwach której wrócił do ścigania na wyspach w sezonie 2022. – Są bardzo profesjonalni i mają pojęcie o tym, co robią. Myślę, że decyzja o jeździe dla Ipswich była naprawdę dobra. Zostałbym tylko w klubie, w którym dobrze bym się czuł i otrzymywał na czas pieniądze – podkreśla.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!