Aktywni żużlowcy nie byli jedynymi przedstawicielami czarnego sportu na gali Międzynarodowej Federacji Motocyklowej w Rimini. W uroczystości brał udział także Jason Crump, którego wyróżnioną nagrodą „Legendy FIM”.
Włoskie Rimini położone w regionie Emilia-Romania gościło elitę sportów motocyklowych podczas podsumowania sezonu. W uroczystej gali brali udział najwięksi specjaliści od dwóch kółek na świecie – od mistrzów MotoGP, przez motocross i enduro, aż po żużel. Czarny sport reprezentowali mistrzowie świata – Bartosz Zmarzlik oraz Mikkel Andersen. Nie zabrakło także czempionów long tracka (Mathieu Trésarrieu) i ice speedwaya (Martin Haarahiltunen). Nie były to jedyne osoby związane z żużlem.
Kończący się rok był fantastyczny dla australijskiego speedwaya. Po dwóch dekadach oczekiwania „kangury” znów sięgnęły po drużynowe mistrzostwo świata. Trofeum na gali FIM odbierał Mark Lemon, ale pojawił się tam także inny Australijczyk – Jason Crump. To właśnie trzykrotny zdobywca IMŚ wręczał kilka nagród. Także sam został uhonorowany wyróżnieniem. Rudowłosy były żużlowiec odebrał nagrodę „Legenda FIM”.
Nikt nie może nawet próbować zaprzeczyć, że Jason Crump taką legendą jest. Australijczyk ma na koncie 10 medali FIM SGP, a także juniorskie i drużynowe tytuły mistrza globu. Obok Ove Fundina jest jedynym zawodnikiem w historii, który przez 10 lat nie schodził z podium IMŚ na żużlu. To wynik nie tylko rekordowy, ale wręcz nieprawdopodobny w erze FIM SGP.
Po sezonie 2012 Jason Crump zdecydował się na zakończenie swojej bogatej kariery. Nieoczekiwanie wrócił w 2020 roku, jednak nie pojawił się już w Polsce jako zawodnik. Po dwóch latach startów na wyspach został menadżerem Oxford Cheetahs. W 2022 roku mogliśmy go oglądać także podczas rund cyklu FIM SGP, ponieważ regularnie bywał członkiem teamu Roberta Lamberta.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!