Pod nieobecność Mikkela Michelsena wszyscy zawodnicy muszą dowozić cenne oczka. Nie inaczej jest w przypadku Jarosława Hampela, który z Arged Malesą Ostrów zdobył jedenaście punktów i bonus. Po spotkaniu na gorąco ocenił swój występ oraz występ całej drużyny.
Jarosław Hampel nie ukrywa, że mecz z Arged Malesą Ostrów wcale nie był taki łatwy jak zapowiadano. Ostrovia kilka razy postraszyła przeciwników, a w pewnym momencie zbliżyła się na zaledwie cztery punkty przewagi. – Postawili się ostrowianie. Biorąc pod uwagę, że dotychczas meczu nie wygrali to tutaj był moment w tym spotkaniu, że starali się nawiązać tę walkę. Bardzo ambitnie podeszli do tego spotkania. Brak Mikkela Michelsena zmobilizował nas dodatkowo, a także pokazaliśmy, że potrafimy sobie poradzić w trudnych warunkach.
Pomimo tego wielokrotny reprezentant Polski uważa, że Motor Lublin miał pełne panowanie nad przebiegiem spotkania. – Myślę, że mecz cały czas był pod naszą kontrolą. W końcówce odjechaliśmy tym wynikiem, ale Ostrów pokazał, że potrafią się ścigać nawet na tak trudnym wyjeździe.
Spotkanie w Lublinie rozgrywało się w trudnych warunkach. Jak uważa Jarosław Hampel, tor był ciężki, ale nie był niebezpieczny. – Na początku nawierzchnia była okej. Później, po tym deszczu ten tor sprawiał trochę problemów. Ja nie słyszałem, żeby ktoś nie chciał jechać. Tor nadawał się do jazdy. Może nie był łatwy, ale też pozwalał, żebyśmy mogli się pościgać.
40-latek dla speedwaynews.pl opowiedział o dopasowaniu się do toru w taką pogodę, gdy raz leje, a raz świeci słońce. – Każdy ma ten sam problem. Tor po deszczu jest równy dla każdego. To też jest umiejętność, żeby potrafić regulować później przełożenia i ustawienia zważając na prognozy pogody. To zawsze psuje koncepcję.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!