ZOOLeszcz GKM Grudziądz uległ na własnym torze Betard Sparcie Wrocław 42:48 i widmo spadku zagląda grudziądzanom coraz bardziej w oczy. Po meczu z naszym portalem rozmawiał trener żółto-niebieskich, Janusz Ślączka.
Kamil Szyszkowski (speedwaynews.pl): Za Wami mecz z rozpędzoną Betard Spartą Wrocław. Mam wrażenie jednak, że każda inna drużyna wyjechałaby stąd przegrana.
Janusz Ślączka (trener ZOOLeszcz GKM Grudziądz): Przygotowania i zmiany są. Robimy wszystko, by ta drużyna była jeszcze mocniejsza. Za ładną jazdę punktów nie dają. Robimy wszystko by było lepiej. Jesteśmy w trudnej sytuacji, ale działamy i trenujemy by było lepiej.
– Co się dzieje z Glebem Czugunowem?
– To był dla niego ciężki mecz. Widziałem jak to przeżywał. Rzadko wychodzą zawodnikowi mecze przeciwko swojej byłej drużynie. Rozmawiałem z nim, jednak ta ranga była dla niego za duża.
– Duże znaki zapytania były przy Nickim Pedersenie. Co powiedział Duńczyk przed meczem i czy jest Pan zadowolony z jego dyspozycji?
– Nicki wrócił do tych sił, które miał z początku sezonu. Nie jest to jeszcze jego 100% możliwości, bo stać go na więcej, ale cieszę się, że wrócił i pojechał dobry mecz. Jest to optymizm na przyszłość.
– Max Fricke to ten Max, którego chciałby Pan widzieć?
– Chciałbym go takiego widzieć w każdym meczu, tylko żeby nie jechał sześć biegów tylko pięć, bo wtedy byłby dla nas korzystniejszy wynik.
– Zrobiłem zmianę, gdyż wiadomo, na początku było zero, ale potem dwa razy przyjechał wtedy na 5:1. Mecz był jeszcze do uratowania, ale niestety rezerwa nie wyszła.
– Trener Betard Sparty Wrocław, Dariusz Śledź, przyznał, że zawsze im się trudno jeździło w Grudziądzu. Przygotowaliście coś specjalnego na ten mecz?
– Tor przygotowujemy tak jak zawsze, żeby zawodnicy nie błądzili. Nie wszyscy mogli trenować, bo mają ligi zagraniczne. Trzy treningi były, ale nigdy nie było wszystkich zawodników.
źródło: inf. własne
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!