Komplet dwudziestu czterech punktów i złoto mistrzostw Czech w parach – to wynik Jakuba Jamroga z minionej środy w zawodach w Slaným. Po sukcesie osiągniętym wraz z Ondřejem Smetaną, polski żużlowiec udzielił krótkiej wypowiedzi portalowi speedwaynews.pl
To nie pierwszy sezon, w którym Jakub Jamróg reprezentuje barwy czeskiego AK Slaný. Startuje razem z tym klubem w tamtejszej Extralidze, a teraz miał okazję do przybrania tych barw w turnieju wyłaniającym najlepszy duet w kraju. Jak długo trwa współpraca z ośrodkiem i jak się układa? – Po prostu zaprzyjaźniliśmy się od 2013 roku z klubem AK Slaný. Przyszedłem tutaj w ogóle jako szkółkowicz, podczas wymian szkółek polskich i czeskich. Od dłuższego czasu mi się tutaj bardzo podoba, nie widzę powodów, żeby zmieniać otoczenie. Co prawda tych zawodów nie ma dużo, ale bardzo sobie cenię jazdę w tym ośrodku. Nie mam tutaj aż tak bardzo daleko, a tory są podobne do tych polskich. Jest to idealna okazja do dodatkowej jazdy. W tym roku przez to, że przesunięto rozgrywki w Szwecji, mam bardzo dużo kolizji terminów. Z tego względu być może pojadę tylko jeden mecz ligi czeskiej, więc okazja do występu tutaj w finale mistrzostw parowych była świetną szansą dla mnie – tłumaczy w rozmowie z nami Jakub Jamróg.
Zawodnik przyznaje jednocześnie, że starty w takich imprezach są idealną okazją do przygotowania sprzętu ze względu na podobną specyfikę torów w Polsce, jak i w Czechach. – Czeskie tory, tak jak powiedziałem, są bardzo zbliżone do polskich. Można więc sobie spokojnie posprawdzać sprzęt w warunkach bojowych. Jeżdżą tutaj też naprawdę fajni zawodnicy, więc możliwość ścigania się w takich rozgrywkach to jest bardzo fajna sprawa – zaznacza żużlowiec.
Wygrywając środowe zawody (z kompletem 24 punktów), wraz z Ondrejem Smetną, AK Slaný zostało mistrzem Czech par. Jakie znaczenie ma taki tytuł dla Kuby Jamroga? – Na pewno ma wartość taki tytuł. Zwłaszcza, że nie jechałem tu w drużynie zmontowanej specjalnie pod te zawody, tylko pod szyldem klubu, z którym jestem związany od lat. Wiadomo, ktoś może powiedzieć, że czeski żużel nie jest na dobrym poziomie, ale ja bardzo lubię takie klimatyczne miejsca, jak właśnie tutaj. Jestem jak najbardziej dumny z sukcesu, który tu, w Slaným osiągnąłem – podkreśla.
Na koniec rozmowy zapytaliśmy Jakuba o ostatni mecz w polskiej eWinner 1. Lidze Żużlowej i nerwówkę, jaka miała miejsce w kontekście walki o play-off. W szeregach Wybrzeża musiało być gorąco, ale… – Od początku sezonu to powtarzałem wszystkim i powtórzę to po raz kolejny. Facetów poznaje się po tym, jak kończą, nie jak zaczynają. Wszystko teraz jest sprawą otwartą. Ten plan minimum został zrealizowany. Trochę spadł mi kamień z serca, że jesteśmy w tych play-offach, no ale teraz wszystko zaczyna się od nowa. Z uśmiechem na twarzy podejdziemy do półfinałów, z nadzieją że uda się wejść do… wielkiego finału – kończy Jakub Jamróg.
źródło: inf. własna
–> Galeria zdjęć ze środowych zawodów <–
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!