Karol Żupiński po raz pierwszy w karierze pojawił się w ligowym składzie Zdunek Wybrzeża Gdańsk. Utalentowany junior na początku czerwca skończył 16 lat i natychmiast otrzymał szansę od nowego trenera Mirosława Berlińskiego.
Wychowanek Wybrzeża Gdańsk w debiucie nie ustrzegł się błędów, ale spisał się z bardzo dobrej strony. Pojawił się na torze w pięciu wyścigach i zdobył 5 punktów. W dwóch gonitwach porwał miejscową publiczność i pokazał, że naprawdę ma zadatki na bardzo dobrego zawodnika.
W swoim pierwszym ligowym wyścigu nie zdobył żadnego punktu. Wyraźnie przegrał start i nie dał rady parze juniorskiej Car Gwarant Startu Gniezno, która wygrała podwójnie i powiększyła przewagę przyjezdnych do ośmiu punktów. – Nie stresowałem się za bardzo przed tymi zawodami. Starałem się do nich podejść na luzie – powiedział Karol Żupiński po zakończeniu spotkania.
Kibice z Gdańska wiązali z debiutem 16-latka spore nadzieje, ale chyba nie sądzili, że aż tak rozgrzeje ich do czerwoności. W biegu szóstym znowu przegrał moment startowy, ale bardzo szybko wysunął się przed najbardziej doświadczonego zawodnika z pierwszej stolicy Polski – Mirosława Jabłońskiego. Na kolejnych okrążeniach systematycznie uciekał od kapitana gnieźnian i próbował się zbliżać do prowadzącego Kima Nilssona. Szwed tego dnia dysponował szybkim motocyklem i dojechał do mety na pierwszej pozycji. Młody żużlowiec nie stracił energii w swoim trzecim starcie i pojechał jak doświadczony zawodnik. Na początku prowadzili goście w stosunku 5:1, ale jeszcze na pierwszym okrążeniu ostrym atakiem wyprzedził Marcina Nowaka. Wydawało się, że Jurica Pavlic odjechał już za daleko i bieg jest rozstrzygnięty. Dla Żupińskiego nie ma jednak straconych pozycji i rzucił się w pogoń za Chorwatem. Dopiął swego po pięknym ataku. Stadion eksplodował, ponieważ od początku sezonu juniorzy Zdunek Wybrzeża nie zachwycali.
W ostatnich dwóch wyścigach dojeżdżał do mety na końcu stawki. Raz jechał na podwójnym prowadzeniu, ale doszło do małego nieporozumienia z Mikkelem Bechem. – Szkoda tego jednego wyścigu. Jechaliśmy z Bechem na podwójnym prowadzeniu, ale trochę się pogubiliśmy i musiałem odjechać. Rywale mnie wyprzedzieli. Nie udało mi się w późniejszej fazie biegu ich dogonić – dodał.
– Jestem zadowolony ze swojego występu. Wygrałem pierwszy raz mecz w barwach swojego klubu, a także udało mi się zanotować pierwszą "trójkę" – podsumował Żupiński.
Źródło: własne
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!