W dalszym ciągu nie znamy kształtu tegorocznych rozgrywek 2. Ligi. W środę pojawiły się jednak nowe wieści w tej sprawie.
Przed kilkoma dniami wyjaśniła się kwestia przyszłości Kolejarza Opole w sezonie 2024. Półfinaliści minionej kampanii ligowej byli jednym z pięciu klubów, które nie uzyskały w pierwszym terminie licencji na start w Krajowej Lidze Żużlowej. W przypadku opolan nie chodziło jednak wyłącznie o kwestie szkoleniowe. Tutaj za to „uchybienie” Polski Związek Motorowy nałożył karę 30 tysięcy złotych.
Powodem braku przyznania licencji w pierwszym terminie był, tak jak przed rokiem, brak uregulowania formalności z ZUS i Urzędem Skarbowym. Prezes klubu, Zygmunt Dziemba, natychmiast zaznaczył jednak, że sprawy te szybko zostaną załatwione w należyty sposób, a start jedynej ekipy z województwa opolskiego nie jest zagrożony. I ostatecznie te słowa znalazły swoje odzwierciedlenie w rzeczywistości, bowiem ekipa z Opolszczyzny po odwołaniu otrzymała licencję w drugim terminie.
Dobre wieści z południa Polski
W środę pojawiły się kolejne ważne wiadomości i mają one słodko-gorzki smak. Na pewno coraz lepsza sytuacja jest w Krakowie, gdzie założona została już spółka, która otrzyma wsparcie ze miasta, a stadion został zmodernizowany. Ostatnią czynnością jest zamontowanie pulpitu sędziowskiego. Konkretnej pomocy może udzielić także Stal Rzeszów. Beniaminek Speedway 2. Ekstraligi wypożyczyłby kilku zawodników do występów w Grodzie Kraka. W tej kwestii trwają jeszcze rozmowy, a ich finał poznamy niebawem.
– Jesteśmy w stałym kontakcie z prezesem spółki Speedway Kraków, Mikołajem Frankiewiczem oraz przedstawicielem klubu Texom Stal Rzeszów, Pawłem Piskorzem. Panowie spotkali się w Rzeszowie podczas prezentacji drużyny, a dodatkowo w tym tygodniu odbędzie się kolejne spotkanie z władzami miasta Kraków. Wspominam o tych spotkaniach nie bez powodu. Długi czas było bowiem tak, że w Krakowie miały jechać rezerwy Stali Rzeszów. Teraz jednak coraz głośniej słyszę o opcji, że jest jednak chęć ze strony władz miasta Krakowa, by wystawić do rozgrywek swój własny klub i jechać jako Speedway Kraków. To wszystko musi się wykrystalizować, dlatego czekamy na świeże informacje – tłumaczy przewodniczący GKSŻ, Ireneusz Igielski w rozmowie z polskizuzel.pl.
Martwiąca cisza po drugiej stronie
Dużo gorzej jest w Rawiczu, gdzie tak naprawdę nikt nie wie co dalej i jaka będzie przyszłość Kolejarza. Jeszcze w grudniu ubiegłego roku informowaliśmy o aresztowaniu dotychczasowego prezesa „Niedźwiadków”. Więcej o tym można przeczytać TUTAJ. Ostatnio swoją chęć pomocy wyraził właściciel Unii Leszno, która opiewałaby na utworzenie rezerw w Rawiczu. Skład miałby być identyczny do zestawienia z U24 Ekstraligi, a całą kompozycję uzupełniłby jeżdżący trener, Damian Baliński. Teraz piłeczka leży po drugiej stronie czy oferta przedstawiona przez leszczynian zostanie zaakceptowana.
W każdym bądź razie, zarówno ośrodki w Krakowie jak i Rawicza mają czas do końca stycznia. Wtedy też powinniśmy poznać ostateczny kształt, jaki przybierze Krajowa Liga Żużlowa oraz jej terminarz.
– O ile w Krakowie, wiele na to wskazuje, mogą nas pozytywnie zaskoczyć, o tyle w Rawiczu nie wygląda to już tak dobrze. Kolejarz już jest po terminie. Uznaliśmy jednak, że skoro Kraków ma czas do końca stycznia, to Kolejarzowi też damy parę dodatkowych dni. Rozmawiałem również na ten temat z władzami miasta. Trudno naprawdę powiedzieć, jak to wszystko wygląda i jak się skończy. Wiele jednak wskazuje na to, że dużą szansą dla ośrodka w Rawiczu może być aktywność FOGO Unii Leszno i chęć utworzenia przez nią zespołu rezerw – kończy przewodniczący GKSŻ.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!