W piątkowy wieczór MRGARDEN GKM Grudziądz na swoim torze podjął Speed Car Motor Lublin. Mecz zakończył się wynikiem 52:38 dla gospodarzy. Chwilę przed rozpoczęciem tego spotkania truly.work Stal Gorzów zremisował z forbBET Włókniarzem Częstochowa, co dało pewne utrzymanie lubelskiej drużynie.
Jedną z kontrowersji meczu było przygotowanie nawierzchni przez gospodarzy. Podczas przerw na kosmetykę toru na owalu pojawili się Maciej Kuciapa, Robert Kempiński wraz z komisarzem toru. Długo dyskutowali na temat przygotowań nawierzchni do dalszej jazdy. Goście ewidentnie nie byli zadowoleni z tego, na jakim torze przyszło im jechać. – Gospodarze stosują pewien trik, który według mnie jest niezgodny z regulaminem. W czasie równania toru lekko unoszą szynę, co powoduje, że nie zgarniają odpowiednio nawierzchni, a to moim zdaniem jest nieregulaminowe. Zostaje im przyczepna ścieżka, na której mają świetnie opanowaną jazdę. Gospodarze doskonale o tym wiedzą i potrafią jechać w wyuczony i tym samym mają przewagę nad jazdą przyjezdnych – komentuje Ziółkowski – Grudziądzki tor był wymagający. Jeśli chcielibyśmy dobrze go poznać i opanować znajomość ścieżek to musielibyśmy tu spędzić tydzień, a spędziliśmy zaledwie 15 biegów. Nie ma takiej możliwości, żeby świetnie opanować znajomość toru po paru wyścigach – dodaje.
Chwilę przed rozpoczęciem próby toru było już pewne, że Speed Car Motor Lublin utrzyma się w PGE Ekstralidze. Po 14. biegu meczu w Gorzowie na sektorze kibiców przyjezdnych rozległa się euforia oraz okrzyki dopingujące zawodników forBET Włókniarza Częstochowy. Zaraz po zakończeniu spotkania w Gorzowie, kibice wraz z zarządem i sztabem szkoleniowym wspólnie się cieszyli z pozostania w PGE Ekstralidze. – Jeśli forBET Włókniarz Częstochowa nie zremisowałby z truly.work Stalą Gorzów, sytuacja byłaby prosta – trzeba by odjechać baraże. Nie mogę wymagać od zawodników rzeczy niemożliwych. Jadą tyle, na ile ich stać. Popełnili kilka błędów, ale to zdarza się w żużlu. Całe szczęście, że stało się, jak się stało i Speed Car Motor Lublin kończy sezon na 6. miejscu – dodaje.
W tym momencie wynik meczu pomiędzy MRGARDEN GKM-em Grudziądz a Speed Car Motorem Lublin nie miał już znaczenia dla dalszych losów Motoru w PGE Ekstralidze. Lublinianie jechali z tzw. czystą głową, bo główny cel na sezon 2019 był już zrealizowany. – Wydaje mi się, że informacja o utrzymaniu nie wpłynęła na jazdę naszych zawodników. Trzeba wierzyć mi na słowo, ale gdy zawodnik ustawia się pod taśmą, to nie myśli o wynikach innych spotkań, a o danym wyścigu, czeka na zapalenie zielonego światła i dla niego liczy się tylko wygrana w tym biegu – mówi menadżer Speed Car Motoru Lublin.
Wiemy już, że w barwach Speed Car Motoru Lublin pojedzie pięciu zawodników. Po ostatnim meczu domowym (z truly.work Stal Gorzów) trzech z nich ogłosiło, że w sezonie 2020 będą reprezentować lubelskie barwy. Mowa tu o Mikkelu Michelsenie, Pawle Miesiącu oraz Wiktorze Lamparcie. W przyszłym roku na lubelskim owalu zobaczymy również Wiktora Trofimowa, który ma podpisany dwuletni kontrakt z Motorem. Po meczu w Grudziądzu podczas fety z kibicami Grigorij Łaguta zadeklarował, że zostanie ze Speed Car Motorem Lublin. – Bardzo cieszy mnie to, że zatrzymamy najsilniejsze ogniwa. To dobry trzon w walce o fazę play-off.
Najlepszymi zawodnikami ze strony gości okazał się Andreas Jonsson oraz Grigorij Łaguta (obaj zdobyli po 9 punktów). To był najlepszy występ Szweda w tym sezonie w polskiej lidze. Zazwyczaj lubelski kapitan przywoził kilka punktów, a jego postawa na torze była rozczarowująca. Paweł Miesiąc w tym sezonie odnotowywał same dobre spotkania. Jednak w ostatnim meczów tego sezonu zdobył zaledwie 2 oczka w całym meczu (0,0,2,0,-). – To chyba był najsłabszy występ Pawła w tym sezonie. Zazwyczaj patrzę na zawodnika całościowo i muszę przyznać, że "Łełek" miał bardzo dobry sezon. Prawdopodobnie to był jego najlepszy w karierze. Bardzo dobrze, że w lubelskich barwach. Mam nadzieję, że Paweł będzie coraz lepszy i razem z nim zawalczymy o miejsce w pierwszej czwórce – tak Ziółkowski komentuję postawę Miesiąca.
Gospodarze mogliby mieć większe problemy z wygraną, gdyby Robert Lambert był w pełnej sprawności. Brytyjczyk wrócił po kilku tygodniach rekonwalescencji (więcej przeczytasz o tym TUTAJ). W całym spotkaniu zdobył 2 punkty. – Robert Lambert ma się na tyle dobrze, aby odjechać Grand Prix Challange (zawodnik wywalczył w tych zawodach 6 punktów co dało mu odległe, dwunaste miejsce). W tym spotkaniu pojechał trzy wyścigi. Nie możemy oczekiwać zbyt wiele od zawodnika, który wraca po kontuzji, bo ta przerwa była dość długa. W czasie zawodów stosował zimne okłady, które uśmierzały ewentualny ból. Liczę na to, że Robert szybko z tego wyjdzie i wróci do pełnej sprawności – tłumaczy Ziółkowski.
Dla Speed Car Motoru Lublin mecz w Grudziądzu był ostatnim spotkaniem w tym sezonie. Teraz przyszedł czas na podsumowania, rozstania oraz negocjację nowych kontraktów. – Jesteśmy zadowoleni z tego sezonu. Myślę, że przyszły będzie lepszy i uda nam się zawalczyć o najwyższe cele. Najpierw skompletujmy silną drużynę, a później będziemy rozmawiali o tym, czy Speed Car Motor Lublin ścierać się o fazę play-off. Potrzebujemy silnego składu, który zapewni nam awans do pierwszej czwórki – komentuje.
źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!