Przed treningiem punktowanym pomiędzy Get Well Toruń a ROW-em Rybnik menadżer Jacek Frątczak zdecydował się dokonać jednej roszady i rozdzielił braci Holderów. Tym razem Jackowi w parze towarzyszył Duńczyk Niels Kristian Iversen, a starszy Chris przydzielony został do jazdy z młodzieżowcami.
W czasie zawodów okazało się, że obraz tego jak współpracuje ze sobą wyżej wymieniona para nie będzie pełny. Na skutek wypadku w biegu dziesiątym Jack Holder doznał kontuzji, która wyeliminowała go z dalszej jazdy w tym dniu. Do tego momentu Duńczyk z Australijczykiem wywalczyli w dwóch startach łącznie osiem punktów. Zapytany o powody takiej rotacji w składzie „na gorąco” tuż po zawodach menadżer powiedział. – Trening punktowany to nie tylko kwestia testu sprzętu czy zawodników, ale także pewnych układów taktycznych. Chcę poddać drużynę pewnym testom u siebie więc ta zmiana była zrobiona pod tym właśnie kątem. Myślę jednak, że postąpię w myśl przysłowia „Braci się nie traci” i wrócę do tego wariantu już na treningu punktowanym w Łodzi. Natomiast obserwuje sobie pewne ustawienia, eksperymentuję i wyciągam swoje wnioski.
Duży plus do notesu szkoleniowca otrzymali dwaj podstawowi młodzieżowcy „Aniołów”. Widać progres w jeździe zwłaszcza Igora Kopcia-Sobczyńskiego, który na nowym sprzęcie zaprezentował się o wiele lepiej niż podczas ostatniego sparingu. Komplementowany jest także nowy nabytek drużyny z Grodu Kopernika Maksymilian Bogdanowicz. Ten młody żużlowiec został wypożyczony z drużyny Car Gwarant Start Gniezno. To ogromny przeskok i duża zmiana zwłaszcza dla juniora. Poproszony o krótką konkluzję dotychczasowej postawy Maksa menadżer dodał – Widać, że ten chłopak ma charakter, walczy i te punkty w końcu będą. Dzisiaj wyglądało to już lepiej. Maks jeździ trochę nieszczęśliwie, wdaje się w różne awantury. Ma problem ze startami, ale będziemy nad tym pracować. U Igora Kopcia-Sobczyńskiego zmieniliśmy dzisiaj sprzęt i widać było, że to już jechało. Tym samym torem pójdziemy z Maksem.
W Toruniu Bogdanowicz został dobrze przyjęty przez kolegów, chwali sobie atmosferę panującą w parku maszyn. Zdaje sobie jednak sprawę z własnych mankamentów i wie jakie elementy wymagają korekty. Przy boku takich tuzów speedway`a jak Jason Doyle czy Chris Holder ma ogromną szansę eliminować swoje błędy i podnosić poziom.
źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!