Skala problemów Stali Gorzów zatacza coraz to większe brzemię. Rezygnacja Waldemara Sadowskiego ze stanowiska prezesa klubu to tylko kropla w morzu potrzeb.
Przypomnijmy, że w środowe popołudnie Waldemar Sadowski zrezygnował oficjalnie z dotychczas pełnionej roli w Stali Gorzów. Swą „misję” jak to napisał w oświadczeniu klub – rozpoczął jeszcze w trakcie sezonu 2022, zastępując na stanowisku prezesa Marka Grzyba. Teraz, po dwóch latach rządów władze w klubie przejmie zupełnie inna osoba. Nią został Dariusz Wróbel – właściciel firmy DW Consulting, funkcjonującej od 2012 roku. Oprócz tego jest on również menadżerem Oskara Palucha a także wspiera między innymi Wiktora Jasińskiego.
W ostatnich dniach coraz głośniej mówi się też o długu, który może sięgać co najmniej kilku milionów złotych. Trwa jeszcze oczekiwanie na wyniki audytu finansowego, ale jego wyniki mogą być dalekie od oczekiwanych. Przed nowym sternikiem masa praca, by przywrócić klubowi dawną świetność i uporać się z problemami finansowymi czy wizerunkowymi.
To jednak nie będzie łatwe, bo skala problemów wygląda na bardzo dużą. Tuż po zmianie sterów, swój głos zabrał inny z byłych prezesów Stali Gorzów – Marek Grzyb. Biznesmen przedstawił na łamach swoich mediów społecznościowych zobowiązania drużyny w ostatnich trzech latach. Jak można zobaczyć na poniższych zdjęciach przedstawionych przez Marka Grzyba, rozmiar zaniedbań, już nie za jego kadencji w 2023 roku jest wręcz porażający.
Na podstawie tego raportu można wywnioskować, iż wcześniejszy właściciel pomiędzy latami 2021 a 2022 zmniejszył zobowiązania o ponad 890 tysięcy złotych. Z kolei ta kwota wzrosła szokująco wysoko o przeszło 5 milionów po zmianie w strukturach klubowych w 2023 roku. O przyszłość klubu walczy też Władysław Komarnicki, który w poniedziałek 21 października w Warszawie rozmawiał z Wojciechem Stępniewskim (prezesem Ekstraligi) o przyszłości klubu.
źródło: FB/Marek Grzyb
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!