Patrick Hansen w dalszym ciągu walczy o powrót do pełnej sprawności po ubiegłorocznym wypadku w Ostrowie Wielkopolskim. Ostatnio przeszedł kolejny zabieg.
Przypomnijmy bowiem, że wziął udział w koszmarnym upadku, gdzie cała żużlowa Polska modliła się o jego zdrowie. Pierwotnie nie miał czucia w nogach, co zwiastowało najgorszy scenariusz dla żużlowca. Ostatecznie jednak rdzeń kręgowy nie został przerwy, a kolejne operacje przynosiły oczekiwane efekty. Największym problemem okazała się być kostka. Została ona uszkodzona w taki sposób, że potrzebowała osobnej operacji, a Hansen przez dłuższy czas miał problem z odzyskaniem pełnego czucia. Duńczyk się jednak nie poddawał i z każdym tygodniem wykonywał kolejny krok w przód.
Nie zakładał on nawet takiego scenariusza, że nie wróci do rywalizacji. Od pierwszego dnia był to jego cel, a zaledwie tydzień po wypadku kibice ROW-u Rybnik mogli go zobaczyć na stadionie przy swojej drużynie. Przy okazji finału wsiadł nawet na motocykl i w towarzystwie swojego mechanika zrobił rundę honorową dla kibiców. Za pośrednictwem swoich mediów społecznościowych Hansen informuje też swoich fanów o swoich postępach. Wygląda to coraz lepiej, a on sam też powoli rzuca kule ortopedyczne w kąt. Pod koniec listopada wrócił też na siłownię, lecz w ostatnim czasie musiał zrobić sobie kilka dni przerwy.
Hansen coraz bliżej powrotu
Poddał się bowiem zabiegowi usunięcia jednej ze śrub. Tym samym wykonał kolejny krok, by wrócić na tor, jak najszybciej się tylko da. Sam Hansen liczy, że wróci do jazdy jeszcze na wiosnę, a ostatnie urazy nie spowodują żadnej blokady w psychice zawodnika. – Pierwsza śruba z kostki wyciągnięta. Dziękuję bardzo za pełen profesjonalizm. Jestem już o krok bliżej do rozpoczęcia sezonu – czytamy na profilu Duńczyka.
To jednak może sprawić, że INNPRO ROW Rybnik będzie cierpieć na nadmiar bogactwa. Hansen w listopadzie podpisał nową dwuletnią umowę i w spokoju miał dojść do pełni sił. Dlatego też Krzysztof Mrozek zabezpieczył się i podpisał kontrakty z dwoma innymi seniorami spoza Polski – Bradym Kurtzem i Rohanem Tungatem. Tym samym jeśli Duńczyk wróci w podobnej dyspozycji, którą prezentował przed rokiem, to Antoniego Skupienia czeka mocny ból głowy przy wyborze ostatecznego składu. Australijczycy w ostatnich mistrzostwach swojego kraju pokazali się z wyśmienitej strony. Nowy nabytek ROW-u został mistrzem, zaś Kurtz po dwóch wygranych skończył cykl na piątym miejscu.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!