Szymon Woźniak dość niespodziewanie zdołał awansować do przyszłorocznego cyklu Grand Prix. Rozpoczął już budowę teamu na walkę z najlepszymi.
Podczas gdy okienko transferowe trwało w najlepsze, najnowszymi wiadomościami pochwalił się też Szymon Woźniak. Poinformował on bowiem kibiców, że w jego teamie znajdziemy czterokrotnego Indywidualnego Mistrza Świata – Grega Hancocka. Jest to duże wzmocnienie zespołu Polaka, który nie ma zbyt dużego doświadczenia w cyklu Grand Prix. Dlatego też wychowanek Polonii Bydgoszcz zaczął szukać sposobu jak je nabyć i móc walczyć o jak najwyższą lokatę na koniec sezonu.
Teraz poznaliśmy kulisy, jak doszło do nawiązania współpracy obu panów. Sam Woźniak myślał o kimś, kto ma doświadczenie w elitarnym cyklu. W pewnym momencie otrzymał on kontakt do Amerykanina i ostatecznie po kilku rozmowach przystał na warunki Polaka. Sam Hancock ma bowiem najwięcej startów w cyklu Grand Prix – 218, a aż 69 razy meldował się na podium zawodów. Ponadto przez siedemnaście sezonów z rzędu kończył zmagania w czołowej trójce.
– Pomyślałem o tym, co mogę zrobić, aby zyskać to doświadczenie i wykorzystać w Grand Prix. Sam pomysł polegał na rozpoczęciu współpracy z kimś, kto ma duże doświadczenie w cyklu, a w pewnym momencie zacząłem myśleć o Gregu. Ktoś mi pomógł się z nim skontaktować, a później zapytałem, czy byłby zainteresowany współpracą. Odpowiedział, że tak i w taki sposób po kilku rozmowach zawarliśmy umowę – opowiedział Szymon Woźniak.
Polak miał możliwość „podglądania” Hancocka podczas gdy ten jeszcze jeździł. W 2013 roku bowiem razem bronili barw Polonii Bydgoszcz. Już wtedy otrzymał kilka rad od Amerykanina, które pamięta do dzisiaj. Teraz także 30-letni zawodnik nie potrafi się już doczekać początku sezonu i rozpoczęcia współpracy. Ponadto uważa, że takie wsparcie przy debiutanckim sezonie w cyklu jest kluczowe.
– To będzie niesamowite pod wieloma względami. Trenowanie z Gregiem, a nawet sama rozmowa z nim jest świetna. Dobrze zna żużel i wie wszystko o ustawieniach i motocyklach. Oczywiście wie też wszystko o psychologii żużla. Myślę, że to naprawdę ważne, aby mieć taką osobę po swojej stronie, gdy wchodzisz do Grand Prix z niewielkim doświadczeniem. Jest czterokrotnym indywidualnym mistrzem świata, więc nie mogę sobie wyobrazić, kogo jeszcze mógłbym poprosić o współpracę ze mną, aby wszystko było jeszcze lepsze. Nie mogę się doczekać, kiedy zacznę pracować z Gregiem – dodał dla fimspeedway.com.
Od kilku lat Szymon Woźniak notuje ciągły progres. W PGE Ekstralidze zbudował już sobie solidną markę, a podczas tegorocznych rozgrywek pokazał, że jest w stanie wziąć na swoje barki odpowiedzialność za wynik ebut.pl Stali Gorzów. Wyszedł bowiem z cienia Bartosza Zmarzlika, a awans do cyklu Grand Prix jest zwieńczeniem drogi, jaką musiał przejść 30-latek. Jeśli chodzi o Hancocka, to nikt nie może podważyć jego umiejętności. Po zakończeniu kariery także nie obraził się na sport i do niedawna mogliśmy go oglądać w sztabie Betard Sparty Wrocław, a po jej zakończeniu był ekspertem w studiu międzynarodowego przekazu Grand Prix.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!