Peter Kildemand nie kryje rozczarowania decyzją Team Fjelsted. Duński żużlowiec czuje się zdradzony przez klub, z którym związany był przez większość kariery. Czy to koniec jego wieloletniej historii w barwach Fjelsted?
Jeszcze kilka lat temu Peter Kildemand uchodził za jednego z najbardziej utalentowanych żużlowców młodego pokolenia. Startował w cyklu Grand Prix, a jego dynamiczna jazda przyciągała kibiców na stadiony. Obecnie jednak „Pająk” próbuje odbudować swoją formę – bez kontraktu w Polsce, ale z nowym planem na sezon 2025.
Mimo propozycji z Krajowej Ligi Żużlowej, Kildemand odrzucił oferty ze względu na niestabilną sytuację finansową niektórych klubów. Zdecydował się postawić na Wielką Brytanię (Oxford Spires i Berwick Bandits) oraz Danię, gdzie od lat reprezentuje barwy Team Fjelsted – klubu, z którym jest związany niemal przez całą karierę.
Niestety sezon rozpoczął od kontuzji. Pod koniec marca, podczas meczu Oxford Spires z King’s Lynn Stars, upadł po kolizji z Nielsem-Kristianem Iversenem. W wyniku wypadku doznał wstrząśnienia mózgu i urazu barku. Kilka tygodni później wrócił na tor i z nadzieją czekał na start rozgrywek w duńskiej SpeedwayLigaen.
Wszystko wskazywało na to, że wystąpi w nadchodzącym meczu z Holsted Tigers. W niedzielę został nawet awizowany do składu. Jednak w poniedziałek otrzymał telefon, że nie pojedzie – miejsce w zespole zajął Nicki Pedersen, który właśnie podpisał kontrakt z Team Fjelsted.
Dla Kildemanda to cios w plecy. W szczerym oświadczeniu nie kryje żalu i rozczarowania wobec decyzji klubu:
– Decyzja, że nie pojadę w środowym meczu, była dla mnie dużym zaskoczeniem. Jeszcze dzień wcześniej byłem w składzie. Uważam, że jestem gotowy do jazdy po kontuzji. Ostatnią rzeczą, jakiej się spodziewałem, było to, że Team Fjelsted zrobi coś za moimi plecami – klub, dla którego jeżdżę od 30 lat – możemy przeczytać.
Nie wiadomo, jak potoczy się przyszłość 35-latka. Zawodnik nie wyklucza zakończenia współpracy z Fjelsted, a taka sytuacja mogłaby oznaczać definitywny koniec tej wieloletniej relacji. Czas pokaże, czy emocje opadną i strony wrócą do stołu rozmów.
Peter Kildemand
Peter KildemandAby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!