Od wysokiej porażki rozpoczął pierwszoligowy sezon Orzeł Łódź. Po meczu głośno było jednak nie o wyniku, a spięciu między kibicami a jednym z zawodników.
Nie tak to miało wyglądać
36-54, taki wynik końcowy widniał na tablicy po rozegraniu ostatniego, piętnastego wyścigu na korzyść beniaminka z Rzeszowa. Gościom sobotniej rywalizacji spotkanie nie układało się już od samego jego początku. Sam fakt, że łodzianie na przestrzeni całych zawodów drużynowo zdołali wygrać tylko dwukrotnie, a indywidualnie zapisać jedynie trzy „trójki”. Dwie z nich wpadły na konto Olivera Berntzona, który w zasadzie był najbardziej wyrazistym punktem Orła. Szwed łącznie wywalczył 10 punktów.
Jednakże po samym meczu nastroje kibiców przyjezdnych były dalekie od pozytywnych, a na dodatek miało dojść do spięcia na linii fani – Oskar Polis. O samym fakcie w swoim podsumowaniu inauguracji ligowej wspomniało stowarzyszenie kibiców, które nie szczędziło mocnych słów zawodnikowi. Ich zdaniem 27-latek nie powinien być częścią tego zespołu.
Pełny opis poniżej:
No i zaczęliśmy długo wyczekiwany sezon na wyjeździe w Rzeszowie z tamtejszą Stalą.
Zacznijmy może od pozytywów tego falstartu, którego byliśmy świadkami. Jedynym plusem dzisiejszego dnia jest to, że zebraliśmy liczną grupę – 130 osób na odległy wyjazd. Doping z początku meczu po przerwie zimowej na naprawdę dobrym poziomie. Niestety z kolejnymi biegami gdzie gospodarz odskakiwał z wynikiem ten zaczął słabnąć. Wynik 54:36 wyglądał lepiej, niż jazda naszych rajderów. Po meczu zawodnicy wychodzą do nas pod sektor i przeprowadzamy z nimi rozmowę.
Zaczyna się pyskówka ze strony Oskara Polisa, który twierdzi żebyśmy przestali gwiazdorzyć i zjedli Snickersa, i mówi to zawodnik, który nic nie pokazał w tym meczu. Wspomniany zawodnik kolejny raz pokazuje, że nie powinien reprezentować naszych barw. Tu możemy wrócić do przeszłości, gdzie Oskar Polis reprezentował barwy Włókniarza Częstochowy (2016), który w trakcie meczu pokazał łódzkim kibicom środkowy palec (a sezon wcześniej reprezentował nasze barwy). Przed sezonem udzielił wywiadu klubowym mediom Orła, w którym chciał porozmawiać z kibicami o wspomnianej sytuacji. W tym momencie definitywnie nie mamy o czym rozmawiać z danym zawodnikiem, który nie szanuje kibiców drużyny, w której sam startuje. Jesteśmy tą sytuacją zażenowani. Tacy zawodnicy jak Oskar Polis nie powinni startować w naszych barwach.
Zawodnik odpowiada kibicom
Na wytoczone zarzuty zdecydował się odpowiedź sam zainteresowany, a więc Oskar Polis. Wychowanek Włókniarza Częstochowa stanowczo zaprzeczył, jakoby miał obrazić fanatyków Orła Łódź. Jak zaznacza, nie rozumie też sytuacji jaka miała mieć miejsce przed ośmioma laty. Wyraża jednak nadzieje, że na kolejnym spotkaniu, już na łódzkiej MotoArenie wszyscy tłumnie stawią się na trybunach. Przypomnijmy, że Orzeł 20 kwietnia ugości PSŻ Poznań.
Pełny opis poniżej:
Drodzy kibice, po pierwsze, sytuacja z roku 2016 jest dla mnie niezrozumiała. Nigdy w stronę kibiców żadnego klubu nie pokazałem żadnego gestu. Jedynie komu mogę coś gestykulować jest zawodnik, z którym rywalizuję.
Po 2, sytuacja z wczoraj.
Nikt nie chce zaczynać sezonu przegranym meczem. Jechaliśmy na ciężkim terenie i naprawdę chcemy wygrywać. Jest to nasza praca, za którą dostajemy nie ma co ukrywać nie małe pieniądze. Tym bardziej uważam, że zrozumiecie, że chcemy punktować, zarabiać i wygrywać mimo olbrzymiego stresu i możliwości urazu kontuzji.
Po 3, słowo „zjedz snickersa„ było kierowane nie do was kibiców, tylko do jednego mocno pijanego delikwenta, który poczuł się mocny niepotrzebnie.
Dziękuję, pozdrawiam, widzimy się w sobotę
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!