Aforti Start Gniezno stracił szansę na awans do fazy play-off. Rafael Wojciechowski nie ma zamiaru składać broni i ma nadzieję, że zespół godnie pożegna się z własną publicznością na własnym stadionie.
Blamaż za blamażem. Miniony tydzień dla Aforti Startu Gniezno był najwyżej słaby. Gnieźnianie zostali rozgromieni w Bydgoszczy, aby w niedziele utracić jakiekolwiek szansę na awans do fazy play-off. Kibice dosadnie wyrażali swoje opinie na temat tego spotkania. Pojawiały się zastrzeżenia do toru, a Rafael Wojciechowski zabrał głos po tym spotkaniu: – Chcieliśmy zatrzeć złe wrażenie po Bydgoszczy, ale nie udało się. Trzeba sobie jasno powiedzieć, że byliśmy drużyną słabszą. Ten mecz nie układał się po naszej myśli. Kiepski tor, drobne urazy Marcela Studzińskiego i Philipa Hellströma-Bängsa. Do samego końca jechaliśmy z nadzieją, że wywieziemy chociaż jeden punkt. Próbowałem ratować zespół rezerwami taktycznymi. Na plus postawa Petera Kildemanda, który dzielnie walczył. Na plus też postawa Mikołaja Czapli, który po dosyć ciężkim spotkaniu potrafił przywieźć punkt z bonusem – opowiada na łamach klubowych mediów menadżer czerwono-czarnych.
Głośnym echem obiła się informacja o odejściu Rafaela z roli menadżera zespołu. Pogłoski pojawiały się już w zeszłym roku, o czym opowiadał sam zainteresowany w telewizji. Mecz z Wybrzeżem przelał czarę goryczy, co poskutkowało taką, a nie inną decyzją. Wojciechowski ma zamiar zmobilizować swoich zawodników, aby godnie pożegnać się z gnieźnieńskimi kibicami: – Chcemy godnie pożegnać się z naszą publicznością w Derbach Wielkopolski. Będzie to również pożegnanie moje z rolą menadżera sportowego. Zmobilizuje drużynę, abyśmy zrobili wszystko – Kończy działacz żużlowy z gnieźnieńskiego ośrodka.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!