Dla Czugunowa niedzielne zmagania były drugimi w tym sezonie kiedy wystąpił w wyścigu kończącym zawody. Choć po raz kolejny nie zdobył w nim ani punktu to zawodnik wydawał się być zadowolonym ze spotkania.
Z wypowiedzi zawodnika Betard Sparty Wrocław wynika, że dość luźno podeszli do spotkania z beniaminkiem PGE Ekstraligi – Arged Malesa Ostrowem. – Względem spotkania z Ostrowem wiedzieliśmy, że jak przyjedzie do nas silniejsza drużyna to musimy się bardziej przygotować do meczu. No i się nam udało, wygraliśmy. Możemy z tego spotkania wyciągnąć pozytywne wnioski.
Czugunow podczas niedzielnego spotkania zdobył 10 punktów oraz 2 bonusy będąc drugim najskuteczniejszym zawodnikiem Sparty. Jego dorobek mógłby być jeszcze większy, ale dwukrotnie stracił pozycję po ataku Bartosza Zmarzlika. Zapytany o powody przegranych odpowiedział. – To jest problem większości zawodników, którzy jadą przed Zmarzlikiem. Myślą więcej o nim niż o sobie. Ja cały czas go słyszałem. Starałem się wybierać najkorzystniejsze ścieżki, lecz znalazł miejsce gdzie mi wjechać i wygrał. Jak objechał mnie pierwszy raz to trochę się wyniósł i myślałem, że zamknie mi bramę przy płocie, a tego nie zrobił. Tylko, że ja wcześniej zamknąłem gaz. Wtedy zacząłem kombinować. Na pewno trzeba więcej spokoju, on jest zwykłym człowiekiem, który robi wszystko, żeby wygrywać. Jest takim żużlowym Michaelem Jordanem – tłumaczył.
Ostatnie dwa spotkania dla niego były zdecydowanie lepsze niż początek sezonu. Jak sam mówi on jest jednym z tych zawodników, którzy chcą jeździć jak najczęściej bo wtedy lepiej się czuje. – Zaczęła się Szwecja i mam trochę więcej jazdy. Myślę, że to pozytywnie wpływa na moją formę. Przez to też czuję się jakoś lepiej psychicznie – zakończył Czugunow.
inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!