Nadchodzący sezon będzie kolejnym, gdzie nie ujrzymy barażowych spotkań o PGE Ekstraligę i eWinner 1. Ligę. Zbigniew Fiałkowski, członek komisji GKSŻ przyznaje, że kluby solidarnie stwierdziły, że nie ma sensu w rozgrywaniu takowych spotkań. Inne zdania mają przedstawiciele Zdunek Wybrzeża Gdańsk oraz Aforti Startu Gniezno.
Barażowe spotkania były stałym elementem zakończenia sezonu w Polsce. Kluby walczyły o prawo startów w PGE Ekstralidze oraz eWinner 1. Lidze, a same pojedynki bywały zacięte. Dobrym przykładem jest potyczka Startu Gniezno i Włókniarza Częstochowa z 2011 roku, gdzie gnieźnianie niemalże spuścili częstochowian do 1. Ligi. W 2017 i 2018, odpowiednio Motor Lublin oraz Arged Malesa Ostrów Wielkopolski wywalczyły prawo awansu do wyższej klasy rozgrywkowej, pokonując wyżej rozstawionych przeciwników. Lublinianie pokonali Stal Rzeszów, a beniaminek PGE Ekstraligi Polonię Piła.
Wraz z sezonem 2020 wycofano barażowe spotkania. Wszystko tłumaczono pandemią oraz zbyt dużymi kosztami organizacyjnymi. Głównie panował strach, że kibice znikną z trybun przez kolejną falę obostrzeń. Wszystko miało zmienić swój przebieg w sezonie 2021, ale ponownie zabrakło owych stać, co przenosi się również na nadchodzący rok. Zbigniew Fiałkowski, członek GKSŻ oraz działacz w grudziądzkim klubie, dla portalu sportowegniezno.pl opowiedział o tym, że długo dyskutowano o wycofaniu baraży, a kluby się na to zgodziły. – My o takim założeniu dyskutowaliśmy już 2 lata temu i miało to obowiązywać także w następnym roku. To zostało zapisane i tego się trzymamy. Kluby zgodziły się solidarnie, że są to dodatkowe koszty dla obu drużyn, które w barażu biorą udział. Poza tym okres, w którym baraże są rozgrywane oznacza dla niektórych ponad dwa miesiące czekania na ważne spotkanie, a dodatkowo mamy przeróżne kwestie związane z covidem. Nie mieliśmy żadnego zapytania ze strony klubów, czy w ogóle wracamy do tego pomysłu, w związku z czym Ekstraliga tak ustaliła – komentuje działacz.
Innego zdania są kluby z Gniezna oraz Gdańska. Swego czasu, oba kluby ochoczo walczyły o swój byt w barażach. Wybrzeże otarło się o Ekstraligę podczas walki z Apatorem Toruń. Ostatnie barażowe spotkanie Startu miało miejsce w 2015 roku. Niechlubny rok dla gnieźnieńskiego żużla został zwieńczony walką o utrzymanie z Polonią Piła. Mateusz Kędzielski, członek zarządu Zdunek Wybrzeża przyznaję, że klub jest skory do powrotu baraży. – Takie spotkanie jest łakomym kąskiem na którym akurat się dobrze zarabia. Od razu możemy podpisać się pod pomysłem powrotu baraży. Takie zdanie ma chyba większość klubów pierwszoligowych. To zawsze dodatkowe emocje dla zawodników i kibiców i spory zastrzyk gotówki dla kasy klubu – zauważa. Jakie zdanie ma Radosław Majewski z Aforti Startu Gniezno? – Tak naprawdę to nikt z nami na ten temat nie rozmawia. To jest problem. O ile przed rokiem można było jeszcze znaleźć wytłumaczenie dla tego pomysłu, to w tym roku jest to kompletnie niezrozumiałe – stwierdza.
Najwidoczniej widnieje spory brak komunikacji na linii GKSŻ – Kluby z eWinner 1. Ligi Żużlowej. Nie da się ukryć, że tegoroczne starcia mogłyby być bardzo interesujące. OK Bedmet Kolejarz Opole zmierzyłby się z Aforti Startem Gniezno, a ZOOLeszcz GKM Grudziądz z Cellfast Wilkami Krosno. Fiałkowski ma na uwadze, że w przypadku braku rozmów pomiędzy odpowiednimi osobami, baraże mogą zniknąć na bardzo długi okres. – Nie jest wykluczone że tak właśnie będzie. Póki co, nie mamy deklaracji o takiej woli, więc nie ma tematu. Rozmowę możemy zacząć wtedy, gdy kluby same wyślą do nas sygnał, że baraży ponownie chcą – kończy.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!