Żużlowcy Zdunek Wybrzeża Gdańsk zamówili już potrzebne jednostki na przyszłoroczny sezon. Eryk Jóźwiak przyznał, że poza dobrym usprzętowieniem, sporą rolę odgrywa dyspozycyjność zawodnika. Adrian Gała i Jakub Jamróg opowiedzieli o swoich sprzętowych potrzebach.
Skompletowanie żużlowego sprzętu to mankament dla większości zawodników. Zwykle zawodnik potrzebuje mieć dwie maszyny, które są w stanie rywalizować o punkty na różniących się owalach. Silniki potrafią płatać figle. Często widzimy na własne oczy, jak zawodnik zostaje zmuszony do zjazdu na trawiasty fragment toru, gdyż przytrafiły mu się sprzętowe problemy.
Silniki to nadal domena tunerów. Emil Sajfutdinow burzył się, że żużel zaczyna przypominać Forumłe 1. Powód? Sprzęt odgrywa znacznie większą rolę od umiejętności zawodników. Innego zdania jest Eryk Jóźwiak, menadżer Zdunek Wybrzeża Gdańsk. Jako były mechanik ma on pewny pogląd na sprawy z silnikami. Szkoleniowiec uważa, że dyspozycja nadal odgrywa kluczową rolę w czarnym sporcie. – Każdy powoli buduje swoje zaplecze sprzętowe. Nowe silniki już trzeba było zamawiać u tunerów. Październik i listopad to odpowiedni czas, żeby później nie czekać daleko w kolejce. Wszyscy zamawiają sprzęt. Najlepszy tuner na gdański tor? Nie ma reguły. Silnik jest ważny, jednak liczy się dyspozycja samego zawodnika – opowiada na łamach sport.trojmiasto.pl.
Sporym zainteresowaniem cieszy się Ryszard Kowalski. Czołowy polski tuner decyduje się na współpracę z wieloma zawodnikami, w tym Bartoszem Zmarzlikiem. Z jego usług korzystają również Wiktor Kułakow oraz Adrian Gała. Wychowanek gnieźnieńskiego klubu przyznał, że darzy RK sporym zaufaniem. – To będzie 10 sezon naszej współpracy. Mamy świetny kontakt, od początku zbudowaliśmy dobre zaufanie. Pan Ryszard i Daniel dużo mi pomagają, dlatego skupiam się tylko na przygotowanych przez nich silnikach. Po wynikach innych zawodników widać, że pan Ryszard jest numerem jeden. Darek Sajdak pomógł mi się dostać do tego tunera. Od tamtego czasu moja współpraca z panem Ryszardem tylko się zawęża – zapewnia Gała. – Wszystko musi współgrać i się zazębiać. Bez dobrych, szybkich silników i odpowiedniej regulacji na pewno jest ciężko o dobry wynik. Silnik to bardzo ważna część żużla – dodaje.
Jakub Jamróg zdecydował się na lekkie testy. Od 2018 roku współpracuje z Finne Rune Jensenem i pozostaje wierny jego usługom. Jednakże wychowanek Unii otrzymał również jednostki od Flemminga Graversena. – Z Finnem Rune Jensenem współpracuję nieprzerwalnie od 2018 roku. Był i jest wiodący. W przyszłym sezonie faktycznie będę miał od niego najwięcej silników, ale zawsze próbuję też czegoś nowego. Nie jest tak, że ograniczam się do jednego tunera. Pójdę też w stronę Flemminga Graversena. Pamiętam jak Rune Jensen zrobił dla mnie pierwszy silnik, który okazał się strzałem w dziesiątkę. Czasami potrzeba czasu i ciężkiej pracy, żeby dopasować sprzęt do jazdy, a tutaj wszystko wyszło idealnie. Ważne jest, że potrafi zrobić silnik z dnia na dzień. Jest kontaktowy, dużo pomaga, ogląda mecze, podpowiada co mam zmienić jeździe. Był rewelacją kilka lat temu, wielu zawodników z nim współpracowało – tłumaczy Jamróg.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!