Wielu kibiców liczyło, że Max Fricke będzie kolejnym Australijczykiem, któremu przyjdzie się ścigać w cyklu FIM Speedway Grand Prix. Do przepustki na przyszły sezon zabrakło mu niewiele, bowiem dwóch punktów.
Zawodnik m.in. Betard Sparty Wrocław niedawny finał Grand Prix Challenge rozpoczął przyzwoicie, bowiem po trzech seriach startów miał sześć punktów. Gdyby nie zero przy jego nazwisku, byłby w gronie kandydatów do awansu do cyklu Grand Prix. Dwójka w czwartym biegu wciąż przedłużała jego szanse, tym bardziej, że w ostatnim biegu jechał z Kevinem Woelbertem, Davidem Bellego i Robertem Lambertem. Trójka dawałaby mu jedenaście punktów, dwójeczka – dziesięć i jak się okazało później, zwycięstwo dałoby mu miejsce w Indywidualnych Mistrzostwach Świata w przyszłym sezonie. Niestety dla niego samego, zaliczył defekt…
– Byłem w dobrym położeniu i marzenie o Grand Prix musi być teraz odłożone na kolejny rok. Tak to już jest. Zawsze może być następna szansa za rok. Przedtem pojechałem w kilku rundach Grand Prix i paru eliminacjach. Czuję, że jestem w dobrym położeniu, z którego osiągnę jeszcze więcej. Mam teraz właściwe nastawienie i czuję, że jestem w dobrym miejscu – powiedział po zawodach na łamach portalu speedwaygp.com.
Młody Australijczyk mianowany na następcę Jasona Crumpa czy Leigh Adamsa już miał styczność z rywalizacją w Grand Prix. W 2016 roku jako drugi rezerwowy wyjechał na tor w dwóch wyścigach Grand Prix Australii w Melbourne, lecz punktów nie było mu dane zdobyć. Rok później ścigał się już w trzech rundach – w Teterow (1 punkt), Sztokholmie (6 punktów) oraz w Toruniu (4 punkty). Miał szansę na czwarty raz, lecz doznał kontuzji i przed własną publicznością nie pojechał. Choć nie wywalczył miejsca w czołowej trójce Grand Prix Challenge, wciąż ma szanse, by za rok był pełnoprawnym uczestnikiem. – Nominacja byłaby spełnieniem marzeń. Challenge nie był dla mnie ostatnią szansą na to, by się pokazać. Skupię się teraz na sprawach ligowych aż do końca roku. Mam nadzieję, że będę miał dobrą końcówkę z Belle Vue, w Polsce we Wrocławiu i z Rospiggarną w Szwecji. Jeszcze pełno zawodów w moim terminarzu i mam nadzieję, że reszta roku wyjdzie mi dobrze – podsumowuje.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!