Fredrik Lindgren był w tym sezonie jedną z największych zagadek, jeśli chodzi o zawodników. Szwed błyszczał w cyklu SGP, lecz w lidze spisał się na miarę oczekiwań tylko w kilku spotkaniach. W końcówce sezonu pojechał słabiej nawet w toruńskich rundach walki o IMŚ. 36-latek miał jednak pewne problemy.
Fredrik Lindgren ścigał się w tym roku na kilku frontach. Spisywał się bardzo nierówno, ale w cyklu SGP udało mu się zająć bardzo wysokie, 4. miejsce i tylko ostatnie rundy sprawiły, że szwedzki zawodnik wypadł z walki o medal z Emilem Sajfutdinowem. Po zakończeniu najważniejszych rozgrywek Lindgren zakończył sezon. – Razem z zespołem zdecydowaliśmy się na zakończenie sezonu już w tym tygodniu – napisał na swoim facebookowym profilu lider Włókniarza. Powodów jest kilka. – Wiele ludzi nie wie, że od 2020 roku zmagam się zespołem postcovidowym i mam problemy z płucami. Ponadto podczas rundy SGP w Vojens doszły kolejne problemy z dłonią po odnowieniu starej kontuzji – wyjaśnia powody decyzji Lindgren.
Szwed w zasadzie od początku sezonu cały czas miewał kłopoty natury zdrowotnej. Nie zawsze chodziło problemy fizyczne, bo czasem Lindgren miał kłopoty z koncentracją. – Naprawdę bardzo mocno walczyłem w tym sezonie ze sobą, by móc rywalizować na wysokim poziomie. W zeszłym tygodniu mocno się to pogorszyło, najpierw podczas play-offów w Szwecji, a następnie podczas podwójnej rundy SGP w Toruniu. Coś było ze mną nie tak i nie mogłem się skupić. Ciało i umysł po prostu mnie nie słuchały – podkreśla popularny „Fast Freddie”.
Kłopoty dotyczyły nawet takich czynności, jak oddychanie. Czasem nie dawało ono spokoju zawodnikowi Eltrox Włókniarza Częstochowa. – Zdałem sobie sprawę, że ciało i umysł są po prostu zepsute, źle się czułem i miewałem problemy z normalnym oddychaniem przez cały sezon – wyznaje Lindgren. Jego postawa i decyzja zasługuje na pochwałę. Ryzyko na koniec sezonu byłoby zupełnie niepotrzebne. – Moja podróż ku pełni zdrowia rozpoczyna się już teraz, we mnie. Mam nadzieję, że to pozwoli wrócić do pełni sił, zanim wydarzy się coś naprawdę złego – kończy sympatyczny zawodnik.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!