O finansowym szaleństwie, które panuje w polskich ligach mówi się od dość dawna. Zawodnicy dostają coraz lepsze pieniądze za swoją pracę.
Dotychczas jednak były odgórnie ustalone limity płac. To się jednak zmieni już od przyszłego sezonu. Kluby będą mogły zaoferować zawodnikom takie wynagrodzenie jakie tylko będą chciały. Jest jednak jeden haczyk. Kluby muszą być na „czysto” wraz z ostatnim dniem października i tym samym przed kolejnym oknem transferowym.
Tym samym unikniemy fikcji jaka jest prezentowana dotychczas, ale zarazem pod większą ochroną będą zawodnicy. Dotychczas Polski Związek Motorowy działał jedynie w momencie kiedy w grę wchodziły pieniądze z kontraktu. Gdy jednak chodziło o umowy sponsorskie to PZM rozkładał ręce, gdyż nie było to w ich kompetencjach a zawodnicy jedynie co mogli zrobić to oddać sprawę do sądu.
Szał finansowy jednak jaki dzieje się w Polsce ma też swoje minusy. Co prawda najważniejsi aktorzy zarabiają więcej za swoją pracę, lecz cierpią na tym niektóre zespoły, które nie mają aż takich zasobów. Jednym z nich jest Optibet Lokomotiv Daugavpils. Łotysze od dawna nie wydają więcej niż mają przez co w swoim zestawieniu nie mają wielkich nazwisk. Zazwyczaj ich kadra składa się z zawodników, którzy albo dopiero zaczynają karierę w Polsce lub Ci, którzy mieli problem z kontraktem w innym klubie. Przeczytać o tym możemy na oficjalnym profilu Facebookowym klubu. – „Niestety dla nas, ale budżety polskich klubów rosną z roku na rok. Ich oferty dla zawodników szybko przebijają nasze„, czytamy po propozycjach do składu od kibiców.
Zmiany, zmiany
To właśnie dzięki temu w minionych rozgrywkach w łotewskim kewlarze widzieliśmy powracających do Polski Nicka Morrisa i Rene Bacha, a także Adama Ellisa czy Victora Palovaarę. Dwójka z tych zawodników już znalazła sobie nowego pracodawcę na przyszłoroczne rozgrywki. Duńczyk dołączył do tarnowskiej Unii, Szwed z kolei ma dołączyć do pierwszoligowej Arged Malesy Ostrów. Australijczyk także był w obszarze zainteresowań innych klubów, lecz przez swoje wymagania finansowe coraz bardziej prawdopodobny wydaje się być scenariusz, że pozostanie na Łotwie. Podobnie sytuacja ma się z tegorocznym uczestnikiem cyklu SEC.
Kto dalej? Daugavpils w dalszym ciągu będzie międzynarodowe. W kadrze znaleźć ma się co najmniej po jednym reprezentancie z Danii, Australii, Wielkiej Brytanii i Szwecji. Naturalnie też w składzie będą Łotysze. Wydaje się więc jednak, że w zespole prowadzonym przez Nikołaja Kokina nie będzie wielkich zmian. Pozostaną właśnie Morris, Ellis oraz Kevin Juhl Pedersen. Reprezentantem kraju Trzech Koron wydaje się być Ludvig Lindgren. Młodszy z braci pokazał się już w tym roku publice w Daugavpils. Wziął udział bowiem w Indywidualnych Mistrzostwach kraju, gdzie z 9 punktami zajął ósmą pozycję.
Przez pewien czas spekulowano także o wychowanku zespołu z Dyneburga – Olegu Michaiłowie. On jednak związany jest kontraktem w dalszym ciągu z Abramczyk Polonią Bydgoszcz. Po ściągnięciu do zespołu Benjamina Basso i Szymona Szlauderbacha szansę Łotysza na start w eWinner 1. Lidze Żużlowej zmalały niemal do zera przez co dostał wolną rękę w poszukiwaniu nowego zespołu. Jednak i bydgoszczanie chcieli by dostać jakieś profity z powodu wypożyczenia. Jak informował szkoleniowiec Łotyszy, te przedsięwzięcie kosztuje 100 tysięcy.
Na co stać Lokomotiv?
Optibet Lokomotivu nie należy nigdy skreślać. Niejednokrotnie mimo wcześniejszych typowań karminowo-biali sprawiali niespodziankę i podobnie było w tym roku. Wyeliminowali oni z dalszej części sezonu jednego z faworytów do awansu – Texom Stal Rzeszów. W półfinale ulegli jednak w obu pojedynkach z OK Bedmet Kolejarzem i sezon w 2. Lidze zakończyli na czwartym miejscu.
—> Zobacz aktualne kadry w 2. Lidze Żużlowej <—
Wydaje się, że podobnie będzie i w przyszłym roku. Ponownie Lokomotiv nie będą wśród faworytów, lecz tor w Daugavpils nie jednemu zawodnikowi sprawiał już spore problemy. To jest największy atut zespołu prowadzonego przez Nikołaja Kokina. W tym roku tylko dwukrotnie musieli uznać na swoim terenie wyższość rywali z Polski. Jako pierwszy twierdzę złamał Metalika Recycling Kolejarz Rawicz, a drugi raz padła właśnie w półfinale.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!