Tobiasz Musielak uczestniczył w niedzielę w groźnie wyglądającym karambolu w Zielonej Górze. To właśnie ten upadek zakończył też jego sezon.
W niedzielę odbywały się rewanże półfinałów w 1. Lidze Żużlowej. Po pierwszym meczu Arged Malesa Ostrów miała do odrobienia pięć punktów, a spotkanie w Zielonej Górze także nie rozpoczęło się po ich myśli. Mariusz Staszewski już po pierwszej serii startów mógł stosować rezerwy taktyczne, co też zrobił. Momentalnie ostrowianie zbliżyli się do gospodarzy na dwa punkty, lecz później miał miejsce upadek szybkiego w pierwszym starcie Tobiasza Musielaka.
Na wyjściu z pierwszego biegu „Toffeek” spotkał się bowiem z Krzysztofem Buczkowskim, który postawił mu twarde warunki. Ostatecznie Musielak dość groźnie uderzył w drewnianą bandę na przeciwległej prostej. Momentalnie przy nim pojawiły się służby medyczne, a sam zawodnik opuścił tor na noszach. Już pierwsze diagnozy mówiły o podejrzeniu złamania kości piszczelowej w lewej nodze. Po przyjeździe do szpitala zawodnik przeszedł on kolejne badania. Teraz natomiast w mediach społecznościowych potwierdził to też sam zainteresowany. Złamał bowiem kość piszczelową lewej nogi w kilku miejscach z przemieszczeniem. Niestety taka kontuzja wiąże się z potrzebą operacji. Podobnie jak w przypadku Patricka Hansena sporą rolę w jej zorganizowaniu odegrali bracia Garcarek, za co 30-latek dziękuje.
Tym samym krajowy lider Arged Malesa Ostrowa Wielkopolskiego przedwcześnie kończy sezon. Co prawda jego drużyna w Polsce zakończyła w niedzielę zmagania, lecz Musielak regularnie ścigał się też w Wielkiej Brytanii. To właśnie tam wraz z Sheffield Tigers miał szansę na zgarnięcie mistrzowskiej korony. Kontuzja sprawia jednak, że Simon Stead jest zmuszony znaleźć zastępstwo za Polaka. Nie wiemy też, czy w takiej sytuacji odbędzie się turniej jubileuszowy Tobiasza Musielaka, który miał się odbyć 7 października. Jeśli tak, to bez jego udziału.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!