Już w przyszłym miesiącu rozpoczniemy walkę o tytuł Indywidualnego Mistrza Świata. Na ten termin zawodnicy muszą mieć specjalny kewlar. W ostatnim czasie poznaliśmy nowe "szaty" Roberta Lamberta.
Brytyjczyk zadebiutował jako pełnoprawny uczestnik cyklu w sezonie 2021. To właśnie on został pierwszym Mistrzem Europy, który otrzymał przepustkę do elity. W pandemicznym sezonie nie poradził sobie źle, gdyż pięciokrotnie awansował do półfinałów. To na nich jednak kończył swój udział w zawodach, gdyż ani razu nie zameldował się w finale i ostatecznie zmagania zakończył na 10. lokacie. Zdecydowanie lepiej poszło mu w kolejnych latach, gdzie na koniec sezonu zajmował kolejno 5. i 6. miejsce. Dalej jednak czeka na swój pierwszy krążek seniorskiego czempionatu.
Podobnie ma się sytuacja ze zwycięstwem w pojedynczej rundzie. Dwukrotnie bowiem kończył zawody na drugim miejscu oraz stanął raz na najniższym stopniu podium. Zdecydowanie lepiej mu szło w Tauron SEC, gdzie oprócz wspomnianego wyżej tytułu ma także brąz za sezon 2018. Od kilku lat w zawodach towarzyszy mu także kolor niebieski, który dominuje na jego indywidualnym kewlarze. Tym samym jak się można było spodziewać, nie doszło w jego przypadku do żadnej rewolucji.
Przed kilkoma dniami na profilu Canal+Speedway pojawił się film przedstawiający nowe „szaty” Emila Sajfutdinowa. Teraz zdradzili tajemnicę kolejnego zawodnika, a wybór padł na kolejnego z przedstawicieli KS Apatora Toruń – Roberta Lamberta. Ci mniej spostrzegawczy kibice nie zobaczą wielkiej różnicy, lecz te po dokładniejszym przyjrzeniu się są widoczne. W nadchodzącym sezonie na jego kewlarze znajdziemy zdecydowanie więcej koloru czarnego i jego odcieni. Zarówno nogawki, jak i barki będą właśnie w tej barwie.
To właśnie go będzie musiał mieć ubrany podczas każdej rundy cyklu Grand Prix. Boleśnie o tym przekonał się przed rokiem Bartosz Zmarzlik, który przez brak odpowiedniego stroju podczas kwalifikacji został zdyskwalifikowany w Vojens. Całe zdarzenie wywołało spore oburzenie w świecie żużla, a FIM ostatecznie wycofał się z tego przepisu. W dalszym ciągu jednak zawodnikom grożą spore kary. W przypadku pierwszego takiego przewinienia dany zawodnik zostanie bowiem ukarany grzywną w wysokości 16,5 tysiąca euro. Jeśli powtórzy ten numer to dopiero wtedy zostanie wykluczony z zawodów.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!