Miniony sezon nie potoczył się po myśli wychowanka Unii Tarnow. Po jego zakończeniu zawodnik miał różne przemyślenia co do swojej przyszłości.
Sezon do zapomnienia
Ernest Koza w minionym sezonie reprezentował Start Gniezno w 1. Lidze Żużlowej. Polak miał być wzmocnieniem zespołu z Wielkopolski, a tymczasem starty na zapleczu Ekstraligi można powiedzieć zupełnie go przerosły. W trzynastu spotkaniach wykręcił średnią 1,302 pkt./bieg i tylko trzykrotnie linię mety przekraczał na pierwszym miejscu. – W zasadzie to był najgorszy sezon odkąd jeżdżę na żużlu – powiedział wychowanek Unii Tarnów w rozmowie z unia.tarnow.pl.
Gdzie jak nie u siebie?
I to właśnie do swojego macierzystego zespołu zdecydował powrócić się Ernest Koza po roku przerwy. W Tarnowie spróbuje odbudować swoją formę, który obecnie startuje w 2. Lidze. Jednak zanim sam zawodnik zdecydował o swojej przyszłości, nie ukrywał, że pod uwagę brał różne scenariusze, nawet ten o ewentualnym zakończeniu kariery. – Pojawiły się takie myśli, ale gdy ochłonąłem po tym nieudanym sezonie doszedłem do wniosku, że najlepszym rozwiązaniem będzie znalezienie nowego klubu. I cieszę się bardzo, że wracam akurat do macierzystego klubu, do Unii Tarnów – mówił klubowym mediom.
Nie dla wszystkich starczy miejsca…
Tam jednak Polak nie będzie mieć łatwo. Kadra „Jaskółek” jest bardzo liczna, a co za tym idzie zapowiada się walka o skład na treningach. Zdaniem 29-latka nie jest to złe, ale też musi mieć zdrowe granice. Niekiedy zdarza się, że koledzy z zespołu przeszkadzają sobie nawzajem, przez co tracą na tym nie tylko oni, ale też i klub. – Walka o skład jest w porządku, ale pod warunkiem, że wszystko odbywa się na zdrowych zasadach. W klubach gdzie ta rywalizacja jest, często nie kończy się dobrze. Każdy patrzy na kolegę z drużyny jak na rywala i jak tu wymagać współpracy na torze podczas meczu? Zdarza się przecież, że zawodnicy jednego klubu walczą ze sobą, zajeżdżają sobie drogę…
…ale regularnie startować trzeba
Jak zatem rozplanować sobie sezon tak by jednak regularnie startować? Wciąż nie wiadomo jak będzie wyglądać ostatecznie 2. Liga. Na ten moment pewnych jest sześć a zespołów, a w dalszym ciągu ważą się losy Polonii Piła. O ile w pierwszej części sezonu tej jazdy mimo wszystko trochę jest to w momencie, gdy drużyna kończy rundę zasadniczą pojawiają się problemy. Niekiedy dla niektórych zawodników sezon trwa tylko kilka miesięcy. – Na początku są sparingi, różne eliminacje, turnieje itp. Wtedy tej jazdy nie ma wcale tak mało. Jednak w drugiej części sezonu rzeczywiście już jest gorzej. Faza zasadnicza kończy się w sierpniu, a bywało i tak, że kończyła się w lipcu i co dalej? Dla tych drużyn, które znajdą się w fazie play-off sezon trwa dalej, a dla reszty? Sezon trwa czasami dosłownie 4 miesiące… – tłumaczy Ernest Koza.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!