Tai Woffinden od 2012 roku reprezentował Betard Spartę Wrocław. To jednak ostatni rok, przynajmniej na najbliższy czas, gdy przywdział on kevlar wrocławskiej ekipy. W niedzielę na Stadionie Olimpijskim otrzymał on wyjątkowe pożegnanie, jak na legendę przystało.
Tai Woffinden zmienia klub po trzynastu latach w Betard Sparcie Wrocław. Jego nowym klubem została Texom Stal Rzeszów. Zawodnik cieszy się z możliwości, którą otrzymał od Żurawi. Stare przysłowie mówi, że czasami trzeba zrobić krok w tył, żeby móc zrobić dwa w przód, i niejako Brytyjczyk wracając do czasów młodości tak właśnie opisał swój epizod w pierwszej lidze w barwach Startu Gniezno. Teraz ponownie schodzi na zaplecze PGE Ekstraligi. Bardzo jednak chciałby wrócić jeszcze do elity. – Jestem naprawdę podekscytowany możliwością odbudowy siebie. Wiesz, miałem kilka trudnych sezonów, wiele kontuzji od 2019 roku, więc robiłem to już wcześniej w przeszłości. Po sezonie w Gnieźnie wróciłem i wygrywałem mistrzostwa świata oraz ścigałem się na naprawdę wysokim poziomie. Nadal jestem głodny żużla. Wciąż kocham ten sport i zdecydowanie nie chcę z nim kończyć – powiedział po meczu we Wrocławiu.
Wzruszony Tai Woffinden wspomina
Prezentację przed finałem PGE Ekstraligi przyćmiło właśnie pożegnanie kibiców z Taiem Woffindenem. Wyjątkowa oprawa i piękne wspomnienie legendy, którą stał się Brytyjczyk będący niejako chodzącym pomnikiem wrocławskiego klubu. – Niesamowita atmosfera. Wiem, że mam tu wielu fanów, ale dzisiaj pokazali mi oni coś naprawdę wyjątkowego – zdradził wzruszony.
Największy sukces? DMP w 2021 roku. To był jego pierwszy złoty krążek, który udało mu się zdobyć za zwycięstwo w najlepszej żużlowej lidze świata, a dokonał wraz z zespołem tego po wielu latach niepowodzeń Sparty Wrocław na różnym etapie sezonu. W sezonie 2021 po prostu wszystko „zagrało” jak należy, a sam ten sukces wspomina z radością przyrównując go do pierwszego tytułu mistrzowskiego. – Oczywiście zdobycie złota w 2021 roku to najpiękniejsze wspomnienie. Uczucie, gdy wywalczyliśmy złoto ze Spartą Wrocław było podobne do tego, kiedy wygrałem swoje pierwsze mistrzostwo świata. To było naprawdę wyjątkowe. Tak jak powiedziałem wcześniej, nadal jestem głodny i chcę być na szczycie gry oraz zdecydowanie chcę więcej medali.
Przed Taiem Woffindenem zatem sezon inny niż poprzednie, w zupełnie nowej drużynie i z zupełnie nowymi ludźmi. W tym roku przez kontuzję nie mógł on jednak wspomagać klubu swoimi punktami w najważniejszej fazie sezonu. Pomagał natomiast w parku maszyn. Od klubu z Wrocławia otrzymał pamiątkowy klucz na znak tego, że zawsze w stolicy Dolnego Śląska będzie mile widziany. Sam z resztą niesamowicie wzruszył się takim prezentem. Pożegnanie godne legendy klubu.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!