Emil Peroń wraca powoli do zdrowia po tym jak w trakcie sezonu złamał kość udową. Wiele wskazywało na to, że młodego lubelskiego żużlowca już na torze nie zobaczymy w tym roku, ale wszystko poszło po jego myśli.
Peroń był podstawowym juniorem Speed Car Motoru Lublin w Drużynowych Mistrzostwach Polski Juniorów. To właśnie podczas jednej z rund DMPJ, która odbywała się w Gdańsku doznał bardzo groźnego urazu, który wyeliminował go z jazdy na kilka tygodni. – Czuje się już dobrze – mówi Emil. – Byłem ostatnio na prześwietleniach i wiem, że kość jest zrośnięta. Noga jest jeszcze troszeczkę chudsza i cały mięsień nie jest odbudowany, a jeśli chodzi o bóle to wszystko przeszło. W czwartek planuje wskoczyć na motocykl i zobaczyć jak to się układa na torze. Mam zezwolenie od lekarza na takie próby i chciałbym skorzystać z końcówki ładnej pogody. Nie można kontuzją kończyć sezonu, więc podczepię się pod zajęcia szkółki żużlowej i planuje pokręcić kilka kółek. Generalnie, zaliczyłem już trochę kontuzji w swojej przygodzie z żużlem, ale one mnie nie podłamują i zawsze staram się wrócić jeszcze silniejszy po wszelkich urazach – dodaje na łamach oficjalnej strony klubowej.
19-letni żużlowiec podkreśla, że przyszłoroczny sezon będzie dużym wyzwaniem dla całego Speed Car Motoru, który po 23 latach powraca do krajowej elity. – PGE Ekstraliga to całkiem inny poziom. Jednak rok za rokiem udawało nam się odnaleźć na coraz wyższym poziomie, więc mam nadzieję, że kolejny sezon będzie jeszcze lepszy i na długo zostaniemy w najlepszej lidze świata. Wiadomo, że wszyscy będziemy musieli popracować nad sprzętem. W niego trzeba cały czas inwestować, niezależnie od tego, w której klasie rozgrywkowej się występuje. Czynienie postępów jest łatwiejsze z lepszym sprzętem, więc w tym sporcie części nigdy za wiele – przyznaje Emil.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!