W poniedziałek władze duńskiej federacji ogłosiły w oficjalnym komunikacie informację, że trzykrotny mistrz świata, Nicki Pedersen, jest zawieszony do stycznia 2022 roku. Powodem ich decyzji był atak zawodnika na sędziego w trakcie jednego ze spotkań Holsted Tigers. Decyzja wywołała spore kontrowersje w środowisku żużlowym, nie zgadza się z nią także Krzysztof Cegielski. Były zawodnik podzielił się swoimi refleksjami specjalnie na łamach portalu speedwaynews.pl
Brak jakichkolwiek startów do stycznia kolejnego roku – tak Nicki Pedersen został ukarany przez władze DMU w związku z jego zachowaniem podczas spotkania w lidze duńskiej. Kara wydaje się nieproporcjonalną do skali czynu Duńczyka, który walczy teraz, by zmienić decyzję rodzimej federacji. Dziś bowiem o godzinie 12:00 w Danii ma zebrać się specjalna komisja, która orzeknie o dalszych losach zawodnika GKM Grudziądz.
Z jego zawieszeniem nie zgadza się były żużlowiec, Krzysztof Cegielski. – Sądzę, że dobrze by było, gdyby Nicki Pedersen mógł dalej startować, dokończyć sezon. Myślę, że federacja duńska i osoby podejmujące tę decyzję nie do końca przewidziały rozmiar problemów, które ona wywołała. Nie wzięto pod uwagę tego, że Nicki ma wiele zobowiązań również za granicą – podkreśla „Cegła” i proponuje inne sposoby na to, by Pedersen poniósł karę za swoje przewinienie: Możnaby go ukarać pod kątem finansowym, jakąś karą dotyczącą ligi, w której to się stało. Niesie to za sobą zbyt wiele konsekwencji i to zawieszenie nie jest współmierne do jego winy. Mam nadzieję, że wszystko zostanie przeanalizowane jeszcze raz, a z tego, co wiem, jest to w toku – kontynuuje.
Jak zauważa nasz rozmówca, takie kwestie nie powinny mieć wpływu na losy spotkań drużyn, których zawodnikami są konkretne osoby. – Jeśli takie rzeczy będą decydować, to tak naprawdę za każde jakieś przewinienie, można później decydować, kto wygrywa, kto przegrywa, więc ma to naprawdę ogromny wpływ na wyniki drużyn. Nicki Pedersen może nie zachował się tak, jak powinien – mówi i wyjaśnia dalej: Analizowałem tę sytuację na torze – trochę takie pół na pół. Biorąc pod uwagę jego i ilość podobnych sytuacji, w których brał udział – myślę, że większe przestępstwa popełniał. Akurat nie dziwię się, że się denerwował za wykluczenia. Nie mówię, że nie był niewinny do końca. Oczywiście nic go nie usprawiedliwia, nie powinien wchodzić do budki sędziowskiej, a tym bardziej obrażać arbitra.
W swojej wypowiedzi Krzysztof Cegielski powraca również do czasów, w których niezgoda sportowca z sędzią była czymś normalnym. Zawodnicy, niezgadzający się z jego decyzją, próbowali zaś toczyć rozmowy z arbitrami konkretnych spotkań. – Kiedyś takie sytuacji miały takie miejsce, Nicki też jest zawodnikiem starszej daty. Nikomu wcześniej nie przeszkadzało to, że dyskutowaliśmy z sędzią. Pamiętam wiele razy, że w lidze czeskiej na przykład było to nagminne, że zawodnicy udawali się na rozmowę do sędziego – wspomina.
Co, jeżeli w najgorszym przypadku Pedersen nie pojawi się przy ul. Hallera 4 odziany w kevlar, z motocyklem gotowym do wyjazdu na tor? Wielokrotny reprezentant Polski optymistycznie zakłada, że podopieczni Janusza Ślączki będą mieli szansę na postawienie się toruńskim „Aniołom”. Niezmiennie przystaje jednak na konieczności pojawienia się duńskiego żużlowca w tym spotkaniu. – Będą mieli szansę się przeciwstawić, ale Nicki musi być na tym spotkaniu. Nie oczekuję tego, że Apator Toruń zwróci się z prośbą, by pojechać w pełnym składzie i poczekać na Pedersena. Uważam jednak, że obydwie drużyny muszą być w pełnych składach, a takie administracyjne kwestie nie powinny mieć wpływu na losy meczu – mówi, przytaczając również przykład ze swojego życia: Wiem, co to znaczy jeździć z licencją innego kraju, bo Polski Związek Motorowy nie stawiał się za zawodnikami i nie robił nic z przewinieniami klubów, w których startowałem. Miałem więc licencję angielskiej federacji. Wcale się nie zdziwię, jeśli Pedersen skończy z licencją innego kraju. W jego przypadku nie jest to chyba takie proste, to się zadziało z dnia na dzień, najpierw ta kara musi być odwieszona. Kto wie, czy ta cała historia się tak nie skończy, że Pedersen będzie jeździł w barwach Danii, ale z innym papierkiem – kończy prezes Stowarzyszenia Żużlowców „Metanol”.
Źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!