Marcin Rempała jest jednym z zawodników, którzy parafowali kontrakt na występy w 2. Lidze Żużlowej w barwach Rzeszowskiego Towarzystwa Żużlowego. Żużlowiec z optymizmem patrzy na najbliższy sezon.
W tym sezonie Marcin Rempała był związany kontraktem z Wilkami Krosno. Rok 2019 może jednak spisać po stronie straconych, bowiem za wiele się nie najeździł. Wystąpił w ledwie trzech imprezach w których w sumie zdobył trzynaście punktów – dziesięć w towarzyskim turnieju na Ukrainie, zero w ligowym starciu w Bydgoszczy i trzy w jednej z rund Speedway Friendship Cup. Na stadionach był widywany częściej, ale w koszulce teamu Patryka Zielińskiego.
Wielu spodziewało się, że kariera „Cinka” dobiegła końca, tymczasem ten związał się z rzeszowskim klubem i niejako znów będzie ścigał się w macierzystych barwach, bowiem jest on wychowankiem Stali Rzeszów. – Chcę się odbudować. Jest nowy klub, który startuje od zera i po prostu chęci odbudowy w nowym klubie zadecydowały o tym wyborze – mówił podczas prezentacji.
Marcin Rempała to jeden z wielu talentów polskiego speedwaya, który trzeba zapisać po stronie tych niestety, ale zmarnowanych. Wielu pamięta jak doskonale rozwijał się w tarnowskiej Unii z Januszem Kołodziejem, a ostatnio w naszym autorskim cyklu „To był bieg” – Grzegorz Drozd wspominał jego kapitalny pojedynek z Gary Havelockiem. By się solidnie odbudować potrzebna jest nie tylko dobra forma sportowa, ale także i szybkie jednostki napędowe. – Pewne inwestycje zostały zrobione. Sprzętem będzie opiekował się mój brat – Jacek u którego zresztą pracuję. Robimy wszystko, aby sprzęt był dobrej jakości i zobaczymy na torze.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!