Za nami kolejna odsłona Gali PGE Ekstraligi na którym rozdano następne "Szczakiele". Daniel Bewley notuje stały rozwój i choć średnia biegowa tego zawodnika była niemalże identyczna do tej sprzed roku to już w debiucie w cyklu Grand Prix pokazał, że potrafi się ścigać wygrywając rundę w Cardiff oraz dwa tygodnie później we Wrocławiu. Nie powinny zatem dziwić nominacje do "niespodzianki sezonu" w Plebiscycie PGE Ekstraligi.
Już w sezonie 2021 nominowano go do „Szczakiela” za niespodziankę sezonu. Wtedy jednak o kilka setnych punku procentowego przegrał z Pawłem Przedpełskim, który odjechał życiowy sezon zwieńczony awansem do Grand Prix. Brakowało zatem niewiele.
Pomimo tego, że ten rok był, patrząc na wyniki w najlepszej żużlowej lidze świata, bardzo zbliżony do poprzedniego to ponownie Brytyjczyk był nominowany do zdobycia „Szczakiela” w tej samej kategorii. Tym razem za tego najlepszego wskazano Kacpra Worynę. Daniel Bewley stracił do niego jeszcze mniej p.p. niż wcześniej do Pawła Przedpełskiego. 23-latek ma zatem w tej kategorii sporego pecha.
Nie wydaje się iż po dwóch tak dobrych sezonach Brytyjczyk miał jeszcze okazję do zdobycia „Szczakiela” za niespodziankę sezonu w Plebiscycie PGE Ekstraligi. Przed nim jednak jeszcze kilkanaście lat ścigania, a pamiętajmy, że jednego „Szczakiela” na swoim koncie ma. Zdobył go za wyścig sezonu w 2021 roku.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!