Peter Kildemand stopniowo wraca do treningów. Duńczyk znowu stracił część sezonu ze względu na uraz. W słabszej dyspozycji znajduje się Michael Jepsen Jensen, który może obawiać się o miejsce w składzie. Czy „Pająk” posadzi rodaka na ławce rezerwowych?
Michael Jepsen Jensen miał załatać dziurę
Start Gniezno cierpiał na brak solidnego obcokrajowca. Timo Lahti polegał głównie na odpowiednim wyjściu spod taśmy, co potem znajdowało swoje potwierdzenie w ligowych pojedynkach. Frederik Jakobsen starał się walczyć na dystansie, ale często padał ofiarą swoich niedoskonałości. Duńczyk poprawia się z biegu na bieg, gdyż jest ambitnym zawodnikiem. Mogliśmy to zauważyć podczas niedzielnego spotkania z Fogo Unią Leszno. Prawda jest taka, że czerwono-czarni cierpią na brak walecznego i pewnego „stranieri” od odejścia Olivera Berntzona.
Lekarstwem na te problemy miało być zastąpienie Lahtiego przez Michaela Jepsena Jensena. Duńczyk sezon w Rybniku zakończył ze średnią powyżej 2,000, ale nieco przygasł w końcowej fazie rozgrywek. Dobitny komentarz Marka Cieślaka, ówczesnego szkoleniowca rybnickiego zespołu, zapadł w pamięci kibiców. Jepsen Jensen musiał znaleźć sobie nowe miejsce. Start uwielbia przygarniać zawodników ze Skandynawii. Bjarne Pedersen, Antonio Lindbäck, Berntzon, Kim Nilsson czy Magnus Zetterström to nazwiska, które zakrawają o owe kryteria. Także można pokusić się o stwierdzenie, że „Liglad” został skazany na angaż w Pierwszej Stolicy.
Turniej o koronę Bolesława Chrobrego dał przedsmak umiejętności Duńczyka. Dobra jazda spod taśmy, sporo walki, ale końcówka pozostawała wiele do życzenia. Kibice byli optymistycznie nastawieni względem nowego zawodnika. No i nie musieli długo czekać na jego popisy. Michael, wraz z Oskarem Fajferem, poprowadził Aforti Start Gniezno do remisu w Zielonej Górze. Sam zawodnik ambitnie przyznał, że mógł lepiej wystartować w ostatnim biegu, gdyż liczył na zwycięstwo. Następnie walka z torem przeciwko Orłowi Łódź. Jepsen Jensen walczył na dystansie, ale brakowało nici porozumienia z nawierzchnią. Do składu wtedy powrócił Kildemand. Peter również zmagał się z problemami. Widać po nim było sportową złość na swoją postawę. Lepsze czasy przybyły w Gdańsku, ale zmagania zakończył on z urazem, który wyeliminował go z akcji.
„Ligladowe” problemy
Mecz w Rybniku to blamaż całego zespołu. Jepsen Jensen bronił honoru zespołu, który musiał sobie radzić bez Oskara Fajfera. Domowe spotkanie z Trans MF Landshut Devils rozpoczął od ośmiu punktów, ale w dwóch ostatnich biegach, były zawodnik Falubazu Zielona Góra zanotował dwa punkty. Rozpoczęło to przeciętny okres w jego startach. Pięć punktów z Wilkami Krosno, trzy punkty z Abramczyk Polonią Bydgoszcz oraz pięć w rewanżowym spotkaniu z bydgoszczanami. Jepsen Jensen odstaje przy Oskarze Fajferze czy Antonio Lindbäcku. Szwed miał średnie wejście w sezon, ale od trzech spotkań dobitnie pokazuje, że może być ważnym elementem w składzie. „Tonio” wywalczył swoje miejsce w składzie, ale czy pozycja Michaela jest stabilna? Raczej nie.
Powrót Kildemanda to kwestia tygodni. „Pająk” jest kontuzjogenny, ale sam podkreślał, że nie ma zamiaru składać broni. Peter to aktualny rekordzista toru. Czas 63,50 ustanowił podczas sparingu z SpecHouse PSŻ Poznań. Stąd też oburzenie Kildeamanda przed meczem z Falubazem. Jepsen Jensen ma się czego obawiać. Kibice mają dość poczynań Duńczyka, co dobitnie demonstrują poprzez komentarze pod postami odnoście poczynań „Liglada”.
Ciężkie zadanie
Wymiana zawodników wydaje się prosta w samym zamyśle, ale składa się na to wiele czynników. Kto jest szybszy na treningach? Kto zrobi więcej punktów? Kto wspomoże zespół? Tam gdzie się zaczyna żużel, tam też kończy się logika.
Zaufanie to inna kwestia. Michaela Jepsena Jensena widzimy na każdym meczu. Możemy również obserwować jego poczynania w rodzimej lidze (Slangerup) czy w BAUHAUS-Ligan (Smederna Eskilstuna). Nie mamy takiego samego poglądu na Petera. Pierwotnie miał on startować w SGB Premiership (King’s Lynn Stars), ale pierwszy uraz go wyeliminował z jazdy w League Cup, a obecnie zastępuje go Niels-Kristian Iversen. Bardzo możliwe, że „Puk” pozostanie członkiem zespołu do końca sezonu. Kontuzja Kildemanda zabiera mu czas, aby zbudować formę. Skąd możemy mieć pewność, że wejdzie do składu i zacznie natychmiast przywozić punkty? Kto zostanie wybrany? O tym powinniśmy przekonać się już niedługo. Tym bardziej, że Start potrzebuje punktów jak tlenu. Tylko jeden punkt dzieli ich od Zdunek Wybrzeża Gdańsk, który znajduje się w strefie spadkowej. Mecze z ROW-em Rybnik i gdańszczanami będą najważniejsze w kontekście układu tabeli. Start nie może pozwolić sobie na stratę punktów. Jeżeli do niej dojdzie, wówczas należy liczyć na cud z innymi drużynami.
źródło: inf. własna
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!