Patryk Dudek wywalczył 10 punktów w turnieju inauguracyjnym Speedway Grand Prix. Patryk zanotował całkiem niezły występ, który ostatecznie zakończył się w biegu półfinałowym.
Trzeci bieg Duzersa zakończył się upadkiem, po którym zawodnik wyraźnie utykał na nogę. – Czuję się dobrze, choć boli mnie noga. Kilka lat temu miałem w niej zakrzepicę, więc mam nadzieję, że jutro pozostanie już tylko sam ból. Lekarze zalecili mi schłodzić to stłuczenie i trzymać nogę wyżej. Zobaczymy jak będzie się to zachowywać w następnych godzinach. Sam upadek to efekt braku miejsca w pierwszym łuku. Moje przednie koło zostało podcięte i się przewróciłem. W sumie to nawet nie wiem w jaki sposób upadałem na tor – powiedział Patryk.
Jak Dudek ocenia ściganie przed tak ogromną publicznością? – Było fajnie. Zdobyłem 10 punktów, więc jakiś cel został zrealizowany. Szkoda biegu półfinałowego, bo liczyłem na dobry start, ale przegrałem go o całą długość motocykla. Bieg wcześniej idealnie wystrzeliłem z pierwszego pola i jechałem na podobnym ustawieniu. Niestety przeliczyłem się i szkoda nawet tego jednego punktu, bo mogłem przyjechać przed Chrisem Holderem. Jeśli chodzi o tor, to w drugiej części zawodów był on bardzo wymagający. Takie są jednak sztuczne nawierzchnie. Nie zawsze da się je przygotować perfekcyjnie. Tak czasami już bywa– opowiedział. Zawodnik zwrócił również uwagę, na liczną grupę kibiców z Zielonej Góry: – Doping w moim kierunku był słyszalny i bardzo wszystkim za to dziękuję. Nie czuję jednak jakiejś większej presji. Mamy jeszcze dziesięć rund Grand Prix i w każdej trzeba jechać na maksimum, aby zdobyć jak najwięcej punktów – zakończył Dudek.
Źródło: falubaz.com
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!