Rafał Dobrucki jest jednym z wielu interesujących szkoleniowców, którzy są „do wzięcia” pod kątem pracy klubowej. Jak sam przyznaje, myśli o tym, ale na brak zajęć nie narzeka, co też zapewne ma wpływ na obecną sytuację.
Trener kadry narodowej juniorów w rozmowie z naszym portalem unikał odpowiedzi na pytania o oferty czy powrót na „ławkę” szkoleniową w sezonie 2020, ucinając wszystko zdaniem, że temat ten jest na ten rok zamknięty. W niedawnej rozmowie z Gabrielem Waliszko przyznał, że myśli cały czas o klubowej pracy, którą niegdyś pełnił, ale nie narzeka na liczbę obowiązków, co sprawia, że angaż w którymkolwiek klubie nie jest dla niego priorytetem.
– Myślę o tym, ale na brak zajęć nie narzekam. Żużel to nie jest jedyna dziedzina, którą się zajmuję. Dodatkowo praca w kadrze jest bardzo inspirująca i ciekawa, ale nie ma tych imprez tak dużo, jakbyśmy tego chcieli. Ten sezon też nam w tym nie pomógł. Myślę, że od nowego będziemy budować, być może coś nowego, nowe kategorie. Zmieni się system przygotowań, który jest „rozbełtany” i nie wiadomo, czy to 80cc, czy to 250cc. Nie do końca jest to wszystko poukładane, więc ten rok na takie przemyślenia jest dobry, a kolejny będzie takim, gdy temat będzie się konkretyzował. Inne kategorie powinny mieć swoją rangę i to wyższą – przyznaje Dobrucki.
Brak przynależności klubowej sprawia, że Dobruckiego nazwisko przewija się przez media, gdy tylko którykolwiek klub znajdzie się w tego typu potrzebie. Tak też było, gdy Piotr Świderski stracił angaż w Rybniku. Wcześniej jednak indywidualnego wicemistrza świata juniorów z 1997 roku przypisywano do Motoru Lublin. – Też mnie zdziwiły doniesienia i sytuacja była trudna, bo dzień wcześniej, gdy ten fake news się pojawił, byłem w Lublinie. Rozmawiałem z Jackiem Ziółkowskim, bo jesteśmy na stopie koleżeńskiej i trochę pogadaliśmy o speedwayu, a na drugi dzień pojawia się taki news. Zrobiła się trochę niezręczna sytuacja, ale mam okazję, by to zdementować.
Trener kadry narodowej do lat 21 nawiązał w wątkach o klasie 80cc i 250cc do zainteresowania mediów tym tematem. Gabriel Waliszko pytał go, czy zdaniem Dobruckiego przedstawiciele prasy oraz internetowych przekazów nie powinni bardziej zainteresować się rozgrywkami w mini żużlu, czy też właśnie 250cc. – Każda jakakolwiek aktywność w mediach jest bardzo cenna i bardzo ważna. Na każdym szczeblu, a zwłaszcza na młodzieżowym, aby pokazać dzieciakom, która teraz ma wiele innych zajęć, świat daje tyle możliwości dalekich od sportu, że to raczej niszowa sytuacja, którą trzeba zaaranżować i wykorzystać. Cała ta technologia i możliwości daje tyle, że można te dzieciaki „wyciągnąć” od komputera – zakończył.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!