Świadkami fantastycznego widowiska byli kibice zgromadzeni w niedzielę na łódzkiej Moto Arenie. Po niezwykle zaciętym i emocjonującym spotkaniu, trzy punkty to tabeli zainkasował zespół z Landshut. Po meczu zadaliśmy kilka pytań menadżerowi „Diabłów” – Sławomirowi Kryjomowi.
Plan minimum i coś więcej
Ekipa beniaminka eWinner 1. Ligi postawiła sobie jasny cel przed sezonem 2022. Landshut Devils chce zapewnić sobie utrzymanie. Jak na razie, pozycja drużyny z Bawarii wygląda bardzo dobrze, bo piastują czwartą lokatę w ligowej tabeli. Co zakładał zespół przed przyjazdem na wyjazd do Łodzi?
– Nie ukrywam, że planem minimum w Łodzi był bonus, bo mieliśmy naprawdę sporą zaliczkę. Natomiast w trakcie meczu zrodziła się większa okazja i trafiliśmy z przełożeniami w drugiej części spotkania. Przechyliliśmy szalę zwycięstwa na naszą stronę. Przypomnę, że był taki moment, w którym przegrywaliśmy już ośmioma punktami – podkreśla Sławomir Kryjom.
Historyczny moment dla „Diabłów”
Menadżer niemieckiego teamu dodaje, że spotkanie było ciężkie, przede wszystkim pod kątem podejmowania kluczowych decyzji. Jeden z liderów miał w trakcie meczu kłopoty wynikające z niedawnej kraksy. – To nie był łatwy mecz do prowadzenia z tego względu, że ja lubię ufać swoim zawodnikom. Wiem, że każdy ciężko pracuje. Dlatego doszły problemy w końcówce spotkania z Kaiem Huckenbeckiem, który zaczął mocniej odczuwać skutki upadku w lidze szwedzkiej. Stąd też decyzje o wykorzystaniu Noricka Blödorna. Miałem desygnować go już wcześniej w trakcie meczu, natomiast sytuacja się zrobiła taka, że musiałem czekać z tym do końca. Na szczęście chłopacy dźwignęli to. Jesteśmy bardzo szczęśliwi, bo to jest historyczny moment dla Landshut. Pierwsze wyjazdowe zwycięstwo w eWinner 1. Lidze – tłumaczył nam sternik bawarskiego zespołu.
Fenomenalny, widowiskowy Blödorn
Zdecydowanie zawodnikiem tego spotkania był wspomniany przez Sławomira Kryjoma junior przyjezdnych. Norick Blödorn zainkasował jedenaście punktów z bonusem, a jego jazda na dystansie przyprawiała o ciarki. Mimo nadal małego doświadczenia na polskich torach, rozstawiał po kątach znacznie starszych i lepiej objeżdżonych na łódzkim torze rywali.
– Ja od dawna czekałem na taki jego mecz. W drugiej lidze miewał takie spotkania. Przed sezonem powiedziałem, że dwójka najlepszych juniorów to będzie Wiktor Przyjemski i Norick Blödorn. Norick pojechał bardzo dobry mecz z Gdańskiem na naszym terenie. Aczkolwiek mam wrażenie też, że jego występy w lidze angielskiej powodują, że troszeczkę te na polskich torach nie są udane. Teraz pojechał jednak kapitalne zawody. Bez jego punktów nie mielibyśmy co myśleć o zwycięstwie. Ponadto warto zwrócić uwagę, że jeździł niezwykle widowiskowo. Przebijał się gdzieś z dalszych pozycji, świetnie się też bronił. Na pewno jeden z najlepszych meczów Noricka w polskiej lidze i w całej karierze – stwierdził menadżer Trans MF Landshut Devils.
Debiut Nilssona
Odnotować trzeba też pierwszy mecz szwedzkiego żużlowca w barwach niemieckiego zespołu. Kim Nilsson zadebiutował dla „Diabłów” i dołożył do dorobku drużyny pięć punktów z bonusem. Czy spełnił oczekiwania menadżera?
– Ja myślę, że to były bardzo ważne zdobycze. Pięć punktów z bonusem to coś, czego brakowało nam na pozycji numer dwa. Zarówno Valentin Grobauer, jak i Tobias Busch tych punktów dla nas nie przywozili. Ja dziś trochę zaufałem Kimowi, kosztem Madsa Hansena, może popełniłem błąd, bo przyjechał ostatni w czternastym biegu. Obaj są świetnymi startowcami. Postawiłem na Nilssona po wygranym przez niego wyścigu. Oprócz tego muszę przyznać, że cieszę się z Bergé, który się później obudził. Po świetnym sezonie w 2. Lidze, ten rok jest dla niego trochę średni. Natomiast dwa wygrane biegi i to, co zrobił w piętnastej odsłonie, to czapki z głów. Można powiedzieć, że dzięki jego atakowi wywieźliśmy trzy punkty z Łodzi.
Ważna seria spotkań
Przed Niemcami wyjazd do Gdańska. Później czeka ich dwudniowy maraton na domowej One-Solar Arenie. 24 czerwca do Landshut przyjadą Wilki Krosno, natomiast 25. dnia tego miesiąca Start Gniezno. Wydaje się, że w przypadku zwycięstw w tych spotkaniach, beniaminek może być już spokojny o dalszą fazę sezonu.
– Tak, ale nie będzie nam z pewnością łatwo. Krosno jeszcze w tym roku na wyjeździe nie przegrało. Aczkolwiek… czekamy na nich z utęsknieniem (uśmiech). Bardzo dobrze nam się jeździło na torze w Krośnie ostatnio. Myślę więc, że u nas będą to kapitalne zawody. Jeśli chcemy myśleć o utrzymaniu, to musimy zbierać punkty na własnym torze. Wiemy, że wysoko przegraliśmy w Gnieźnie i Rybniku. Tabela może się lada chwila odwrócić do góry nogami. Życzyłbym sobie, żebyśmy już więcej nie stracili punktów na torze w Landshut – spuentował Kryjom.
Źródło: inf. własna
ZWROT ZA PIERWSZY ZAKŁAD DO 110 PLN Z KODEM SPEEDWAYNEWS -> SPRAWDŹ SZCZEGÓŁY!
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!