We wtorki tak jak się do tego przyzwyczailiśmy odbywają się mecze szwedzkiej Bauhaus-Ligan. Podobnie miało być dziś, lecz na przeszkodzie stanął deszcz.
Pierwotnie w planach były aż trzy mecze. W Gislaved miejscowe Lejonen miało podejmować ekipę Dackarny Malilla. Pojedynek ten został odwołany jednak już w poniedziałek. Na przeszkodzie stanęły opady deszczu oraz brak prognoz, które dawały jakiekolwiek nadzieje na poprawę stanu nawierzchni toru. Szwedzi bowiem niejednokrotnie pokazywali już światu, że nawet przy dużych opadach są w stanie zdziałać prawdziwe cuda i to nie w aż tak dużym wymiarze czasu.
Działacze robili też wszystko, co w ich mocy by mecz w Motali doszedł do skutku. Walczyli ile mogli z panującymi warunkami, lecz z matką naturą czasami nie wygrasz. Opady deszczu nawiedziły stadion na kilkanaście minut przed planowym rozpoczęciem, były zbyt obfite i po półtorej godziny arbiter zdecydował się odwołać zawody i przełożyć na inny dogodny termin. Zawodnicy obu ekip mieli okazję, by zapoznać się z nawierzchnią podczas obchodu i to oni mieli decydujący głos. Udział w spotkaniu miało wziąć aż pięciu reprezentantów Polski, lecz tym razem musieli obejść się smakiem. Podobnie Peter Ljung, który miał zadediutować w ekipie „Piratów”.
Przekładanie spotkań w Szwecji nie jest czymś, co widzimy na co dzień. Ich ilość jesteśmy w stanie policzyć na palcach jednej ręki. Tym razem jednak ich liczba się zwiększyła aż o dwa. Kolejne mecze w szwedzkiej Bauhaus-Ligan odbędą się dość nietypowo, bo w środę. W przyszłym tygodniu natomiast czeka nas przerwa od ścigania w Kraju Trzech Koron.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!