Speed Car Motor Lublin nie zwalnia tempa i zachowuje status niepokonanego w Nice 1. Lidze Żużlowej. Po jedenastu rundach, zdecydowane prowadzenie w ligowej tabeli i... 13 punktów przewagi nad wiceliderem!
W niedzielne popołudnie Speed Car Motor Lublin zwyciężając na własnym torze w starciu z Lokomotivem Daugavpils, pobił lubelski rekord triumfów z rzędu, który widniał w historii sportu żużlowego w tym mieście od 42 lat. To daje im także naprawdę niezłą przewagę nad Car Gwarant Startem Gniezno, bowiem lublinianie mają już 25 punktów, a gnieźnianie tylko dwanaście, choć też i dwa mecze zaległe. – Jeszcze długo, długo mnie nie było jak był robiony ten rekord (śmiech – dop. aut.). Bardzo nam miło, fajnie, że możemy się zapisać w historii bo to coś wielkiego. Super, że kolejny mecz poszedł nam jak poszedł i każdy zrobił dobry wynik. Może poza Oskarem, ale widocznie miał jakiś problem ze sprzętem i wierzę, że na następny mecz będzie gotowy – mówi Dawid Lampart w rozmowie z telewizją klubową lubelskiego klubu.
W ostatnim czasie żużlowcom przyszło się ścigać w upalnych warunkach, tymczasem od kilkunastu dni w Polsce w niektórych rejonach jest znacznie niższa temperatura. Zawodnicy uprawiający sport żużlowy nie narzekają na to, a nawet wręcz przeciwnie. – Dla nas są to warunki dużo lepsze, niż upał. Silniki chodzą lepiej i my się też nie męczymy. Kevlar to nie jest koszulka sportowa tylko kawał materiału. Poza tym, było w porządku.
Starszy z braci Lampartów znalazł skuteczny sposób na jazdę po lubelskim owalu. Poprzednie starcie z Euro Finannce Polonią Piła zakończył z kompletem (13+2), a w niedzielę był również niepokonany. Na przeszkodzie zdobycia piętnastu lub czternastu punktów z bonusem stanął defekt motocykla. – Jak widać, od poprzedniego meczu znaleźliśmy ustawienia na ten lubelski tor. Ostatnio był komplet, teraz tylko nieszczęście sprawiło, że go nie zdobyłem. Start miałem dobry, ale „strzeliły” mi szprychy w kole, które strąciły łańcuch i po prostu złośliwość rzeczy martwych. Nie ma co tego zapamiętywać, to jest sport.
Coraz śmielej poczyna sobie Wiktor Lampart, który wyrósł na najlepszego juniora Nice 1. Ligi Żużlowej i niezwykle mocne ogniwo Speed Car Motoru. Dawid nie ukrywa swojego zadowolenia z bardzo dobrej postawy swojego brata, który lada moment znajdzie się zapewne w PGE Ekstralidze i młodzieżowej Żużlowej Reprezentacji Polski. – Ja jestem bardzo dumny z Wiktora. Robi w tym roku świetny wynik, wszędzie gdzie pojedzie. Pilnujemy go, ma bardzo dobry sprzęt, w klubie też wszystko poukładane, więc to jest zasługa wielu ludzi, aby Wiktor jeździł, tak jak jedzie. Jego oczywiście też, bo wkłada w to dużo energii. Ogromną pracę przy Wiktorze wykonuje także Rafał Trojanowski, bez którego pomocy ciężko byłoby, przede wszystkim mnie. Tak wyszło, że się młodym opiekuję, ale na szczęście większość obowiązków przerzuciłem na Rafała i mam troszkę lżejszą głowę.
Aby nie przegapić najciekawszych artykułów kliknij obserwuj speedwaynews.pl na Google News
Obserwuj nas!